Marchewki są spoko i kurczaki też. Różnica taka, że te drugie odczuwają ból i wykazują przywiązanie np. do swojej kurzej mamy. Just saying...
Jesteś fanką Ozzy'ego, a on odgryzł głowę nietoperza, what wrong with you girl?
Nic kurna, a co on ma do tego co ja jem i mam na talerzu? - spieram się po raz kolejny, chociaż ze znudzeniem w głosie.
Jakoś nie mam ochoty tłumaczyć przygłupowi i pierwszemu śmieszkowi, że tak swoją drogą to Ozzy jest/był weganinem ,niepotrzebne skreślić, przynajmniej w 2011 przyznał, że przeszedł na weganizm.
Gdy w Chinach czy Korei zjadają psy, to wszyscy się oburzają "ojejku, jacy nieludzcy, co za wariaci, jak można krzywdzić pieski". Ale taką świnkę w bułce sobie wszamię, bo czemu by nie?
A słyszeliście może, że świnie to jedne z najinteligetniejszych zwierząt? Mądrzejsze od psów, przywiązują się do siebie nawzajem i do ludzi, wyrażają emocje na podobnym poziomie budowania relacji co ludzie?
Nie? No właśnie, bo po co tego uczyć w szkołach, jeszcze ludzie zaczęliby mieć refleksje nad tym co jest etyczne a co nie i jak definiujemy ból.
Ból jest wtedy gdy zadajemy go tylko ludziom?
Nie jestem żadnym wegetariańskim świrem, tylko już trochę jestem wk*rwiona, bardzo wk*wiona ludźmi. Czemu pół świata na wiadomość "NIE JEM MIĘSA" przeżywa coś rodzaju oświecenia? Tak, oświecenia!
"Teraz mój moment by nawrócić tę zbłąkaną owieczkę na wpierd*elanie szynki"
Co najczęściej słyszysz jak nie jesz mięsa:
1. Ale burgery...burgery są takie dobre, mógłbym nie jeść mięsa, ale za bardzo kocham burgery. (Burgera można zamienić na schabowe)
- Nie no fajnie, miłość do burgerów/schabowych musi być super wielka u Ciebie, jeśli jesz je tak często jak opowiadasz to gwarantuję Ci miażdżycę, problemy z cholesterolem i wiele innych efektów twojej super wielkiej miłości.
Poza tym są burgery warzywne, z kaszy, z granulatu sojowego (a la przyprawione mięso mielone jest super) czy seitanu. Gotowce do kupienia czy do zrobienia w domu. Wegetariański burger w google i gotowe. To samo z prawie każdym daniem. Wegetariański schabowy? A proszę bardzo! Można kupić wielkie sojowe steki, a w Katowicach zjeść w barze schabowe z fasoli i wiecie co? Są przepyszne, chrupiąca skóra, ziemniaki z koperkiem, mizeria. Bez zagrożenia, że trafi się na nierozbity kawałek mięsa, żyłę czy chrząstkę. Cokolwiek co przypomina, że mięso pochodziło od zwierzęcia i obrzydzi nam jedzenie. (Knajpka była wegańska i nazywała się "Weganka" jakby ktoś szukał)
2. To niezdrowe! Nie można sobie zapewnić wszystkich białek nie jedząc mięsa!
- Mit, już dawno udowodniono, że absolutnie wszystkie aminokwasy budujące wszystkie białka znajdują się w roślinach. Może po prostu czas zrobić krok za nauką i zaktualizować polskie podręczniki, bo niestety nadal kłamią?
3. Twoja rodzina ma przez ciebie same problem
- Tak, naprawdę? Aż takim problemem jest, że zrobię sobie kotleta sojowego w 15min do obiadu zamiast tego co i tak wszyscy jedzą? Problemem jest, że nagle moja rodzina CZYTA na temat odżywiania, próbując mnie "nawrócić", a zamiast tego sami poszerzają swoją wiedzę. Może mama wreszcie zrozumiała, że jej przyzwyczajenie do kiełbasek i golonki, może sprawić, że nie dożyje spotkania swoich wnuków. Hmmm faktycznie, taka świadomość to może być dla niektórych problem :P
4. Jeśli nie suplementujesz witamin, to zaraz umrzesz
- Mój specjalisto ds. odżywiania, czyli zjadasz Ty te minimum 5 porcji warzyw i owoców? A suplementujesz coś? Nie? No to kto będzie miał więcej problemów z witaminami - tylko się zastanów.
5. Próbujesz wszystkim wmówić, że jedzenie mięsa jest złe, a nie jest.
Po pierwsze nikomu niczego nie wmawiam, to moje własne wybory. W przeciwieństwie do Ciebie, ja nie zaczęłam tej rozmowy, tylko ty gapiąc mi się w talerz (co jest niegrzeczne, mama Cię nie nauczyła?) zauważyłeś, że nie ma na nim mięsa, postanowiłeś to skomentować. Po drugie jedzenie mięsa jest przyzwoleniem na przemysł mięsny i całą machinę do zabijania zwierząt i decydowania, które zwierzęta są do kochania, a które do jedzenia. Ja nie podejmuję się takiego wyboru. Po prostu mając wiedzę, że nie ma potrzeby jedzenia zwierząt, aby żyć i być zdrowym ich nie jem. Proste?
Także, jeśli planujesz przejść na dietę bezmięsną spodziewaj się, że Twoje otoczenie postanowi uświadamiać Cię jak wielki popełniasz błąd. Twoje najbliższe koleżanki zaczną pytać, "ale czy to znaczy, że już nigdy nie zjesz bigmac'a" (please.. to smakuje jak podsmażany karton, jak miałabym za czymś takim tęsknić?). Prawdopodobnie rodzice, będą to przeżywać bardziej niż Twoje ponowne narodziny ;) Tak jak młode matki opowiadają sąsiadkom o pierwszym kroczku i kupie, Twoja poczuje ponownie ten sam dreszczyk emocji opowiadając w pracy co dziś włożyłaś do garnka.
W razie jakiś wege pytań możesz je do mnie kierować tu w komentarzach lub na priv. Masz inne najczęściej spotykane zdania od wojujących mięsożerców - zostaw w komentarzu.
PS: kocham Cię mamo, gdy pytasz czy rosół jest wegetariański, bo "przecież w nim już nie ma kury" ;)
już od kilka lat staram się nie jeść mięsa jak na razie bardzo ograniczyłam ;)
OdpowiedzUsuńja też nie jem mięsa, więcej - nie jem: mięsa, nabiału, jajek - i żyję, mam się bardzo dobrze :P
OdpowiedzUsuńco do mitów - dobrze, że wskazujesz, wśród wielu osób pokutuje bez mięsa = nie zdrowo, a jest dokładnie na odwrót :P
Ja coraz mniej jem mięsa, wędliny to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńJa jem mięso średnio raz na tydzień ale u mnie przeważa tofu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tofu, w tym roku je odkryłam, nie wiem co robiłam przez te wszystkie lata!
UsuńZ czasem coraz mniej jem mięsa, już nie smakuje mi tak jak kiedyś, podobnie wędliny.
OdpowiedzUsuńDawniej jadłam mięso i wszystko było w porządku, ale od kilku miesięcy coś mi się odwidziało i nie dam rady przełknąć mięsa, zwłaszcza takiego wiejskiego.
OdpowiedzUsuńOgraniczam w swojej diecie mięso...
OdpowiedzUsuńJednak... uwielbiam kurczaka :(
Mnie zawsze dziwi, że nikt się nie zamartwia zdrowiem kogoś, kto żywi się w fastfoodach, przetworzonym jedzeniem, zupkami chińskimi, sosami w proszku...ale powiedz, że nie jesz mięsa! O matko!
OdpowiedzUsuń