Aussie 3 Minute Miracle - moja recenzja - opinia


Na samym wstępie zaznaczę, że lubię produkty firmy "AUSSIE". Nie jestem wielką fanką, ale używałam kilku produktów i byłam zadowolona.

Od co najmniej pół roku nie stosowałam nic poza domową pielęgnacją i olejowaniem na włosy. Od drogeryjnych odżywek trochę odwykłam nastraszona przez niepochlebne opinie. Tylko naturalne sposoby (chociaż powoli myślę, że naturalna pielęgnacja to niekoniecznie moja droga)

Dawniej byłam wierna odżywce przeznaczonej do włosów suchych i zniszczonych. Dobre efekty zazwyczaj wymagają czasu. 3 minuty brzmi dla mnie wręcz magicznie.

Aussie, 3 Minute Miracle - recenzja

  • "Aussie, 3 Minute Miracle, Frizz Remedy" - maska do niesfornych, napuszonych włosów, z aloesem i australijskim olejem jojoba. To fenomenalne rozwiązanie dla posiadaczek gęstych włosów, nad którymi łatwo stracić kontrolę - odżywka zapewnia wygładzenie na całej długości, które widać od pierwszego zastosowania.
  • "Aussie, 3 Minute Miracle, Luscious Long" - regenerator dla włosów długich i wymagających dopieszczenia, z eukaliptusem i olejkiem z awokado. Absolutny must-have każdej długowłosej damy. Bez większego problemu, w trzy minuty regeneruje i nawilża włosy w maksymalnym stopniu.
  • "Aussie, 3 Minute Miracle, Color" - głęboko odżywiająca formuła do włosów farbowanych, z ekstraktem z australijskiej dzikiej brzoskwini. Nadaje włosom miłej struktury oraz przywraca naturalne refleksy, podkreślając zarazem kolor fryzury.
  • "Aussie, 3 Minute Miracle, Reconstructor" - odżywka do włosów zniszczonych, wzbogacona o melisę australijską. Przywraca uczesaniu zdrowy wygląd i elastyczność. Bardzo dobrze domyka łuski włosów, dzięki czemu następnie ich stan jest nienaganny.

Dlaczego Aussie, 3 Minute Miracle działają? - moja opinia

Aussie, 3 Minute Miracle zbierają świetnie opinie. Działają, włosy wyglądają pięknie, ochom i achom nie ma końca. Prawda jest jednak taka, że produkty Aussie, 3 Minute Miracle nie są odżywkami. 

Nie, one nie odżywiają, więc nie można ich nazwać odżywką.

Te efekty, wrażenia, że Aussie 3 Minute Miracle regeneruje, prostuje, wygładza, nawilża, dodaje blasku, to efekt silikonów. 

Te znienawidzone przez włosomaniaczki silikony działają, gdyż natychmiastowo poprawiają  to co widzimy na swojej głowie. Wydaje nam się, że włosy są w lepszej kondycji, dopóki nie odstawimy ich i z kolejnymi myciami nie zaczniemy wypłukiwać silikonu...wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Produkt ładnie pachnie i przy tym od razu widać skutek. U mnie po umyciu włosy miały wręcz efekt prostownicy, a to wygładzenie utrzymuje się prawie cały dzień.

Nie ma nic złego, że chcemy na poprawić wygląd naszych włosów użyjemy tego typu "odżywki". Jednak nie używajcie tego na co dzień!

Aussie, 3 Minute Miracle i dostępność

Produkt obiektywnie nie jest drogi. W Rossmanie kosztuje obecnie 21,99 zł, co jest całkiem w porządku ceną za kosmetyk dostępnie powszechny drogeryjnie, chociaż w tej cenie można kupić prawdziwą odżywkę

5 komentarzy:

  1. Coraz częściej widzę reklamę tych produktów, a jeszcze nigdy nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Samego kangurka kojarzę, ale nazwy jakoś nieszczególnie ;p
    Dlatego ja odżywki stosuje od czasu do czasu. Nie znam się na tej całej sztuczności i prawdziwości, dlatego nie ryzykuje. Po za tym słyszałam, że to nawet nie wskazane codziennie ich używać, aby nie przyzwyczajać włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam jeszcze tych produktów :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Markę kojarzę, ale nie miałam okazji testować ich kosmetyków, bo niestety naczytałam się sporo przeciętnych i negatywnych opinii, co mnie od nich odrzuca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odżywki nigdy nie miałam i chyba nie kupię skoro lipa ale szampon był naprawdę fajny:):*

    OdpowiedzUsuń

Adbox