- Polny Warkocz - nawilżająca esencja z mleczkiem pszczelim (tonik dla cery suchej)
- Polny Warkocz -mazidło ze skrzypu polnego (krem do cery naczynkowej)
- Dolina Czeremchy - Bioregulujące serum olejowe
Zanim przejdę do recenzji produktów kilka słów o samym sklepie Era Natura. Sklep sprzedaj polskie kosmetyki naturalne, także nie tylko dbacie o swoją cerę, ale również o rodzimą gospodarkę i planetę wybierając produkty lokalne zmniejszamy ślad węglowy.
Paczka przyszła do mnie ekspresowo i to co jako pierwsze rzuciło mi się w oczy to sposób zapakowania. Bardzo nie lubię zielonego marketingu bez pokrycia. Na pewno to znacie - eko sklep, eko kosmetyki, przychodzi paczka zaklejona taśmą foliową nierecyklingowalną i pełna jednorazowego wypełnienia. Ok, rozumiem tak trzeba ALE MOŻNA INACZEJ. I Era Natura to udowadnia 💚.
Paczucha przyszła zapakowana w całości w karton. Taśma - papierowa, szklane buteleczki zabezpieczone kartonem. Paczka niewielka, więc wszystko spakowane tak by za dużo się nie ruszało. Dla mnie bomba! Już po pierwszym spojrzeniu wiesz, że EKO tu jest robione z głową.
Recenzja 1: Polny Warkocz - nawilżająca esencja z mleczkiem pszczelim (tonik)
Nie znałam marki Polny Warkocz wcześniej, ale ich nawilżająca esencja z mleczkiem pszczelim skusiła mnie przez właśnie mleczko pszczele w składzie. Najpierw bardzo chciałam ze względu na ten składnik, gdy już paczka do mnie szła pomyślałam, że to nie będzie najlepszy wybór, przecież jestem wrażliwa na zapachy i co jeśli produkt, wyląduje w szafie, bo będę się irytować zapachem? Otóż uwaga ta esencja nie ma zapachu, tzn jest lekko ziołowy, ale mało wyczuwalny, prawie całkowicie bez zapachowym produktem za co daję ogromnego plusa.
Skład jest na 6+. Produkt jest naturalny, na dole może powstawać osad (u mnie go nie zauważyłam), ale przed użyciem należy wstrząsnąć.
* składnik ekstraktu z mleczka pszczelego
** układ konserwujący rekomendowany przez Eco-cert do stosowania w kosmetykach organicznych
Recenzja 2: Polny Warkocz - mazidło ze skrzypu polnego
Polny Warkocz - mazidło ze skrzypu polnego - moja opinia
Obecnie używam go na dzień i na noc, ale wynika to z faktu, że jestem na home office. Jest gęsty, zostawia tłusty (ale lekki) filtr na twarzy, teraz zimą idealnie, natomiast nie odważyłabym się go użyć pod makijaż. Trudno jednak oczekiwać, by nie był tłusty produkt bogaty w naturalną witaminę E i olejek z werbeny.
Po nocy nadal jest na twarzy. Twarz jest miło gładka, bardzo nawilżona. Zaczerwienień mam ostatnio mniej i myślę, że to jego zasługa. Używam też na usta, które przy obecnych temperaturach są mocno wysuszone i tutaj też sprawdza się idealnie. Nie zauważyłam natomiast żadnej różnicy jeśli chodzi o naczynka, a myślę, że byłoby już coś widać.
Kolejna sprawa to woń słoiczka. Mi się spodobał - ziołowy, a nawet limonkowy zapach. Mogłabym wąchać słoiczek cały czas, a nawet mieć perfumy o takim zapachu. Tutaj podkreślę - jestem wrażliwa na zapachy, jeśli ten zapach by mi nie pasował, nie byłabym wstanie go używać. Na szczęście zapach jest trafiony.
Oczywiście, skład znowu naturalny, a i opakowanie spodoba się osobom eko i zero waste - słoiczek z ciemnego szkła przyda się w domu. Póki co zużycia prawie nie widzę, a używam codziennie, więc jest bardzo wydajne!
Skład INCI: Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Equisetum Arvense, Tocopheryl Acetate, Lippia Citriodora Leaf Oil, Citral*, Limonene*
Składniki: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Ziele Skrzypu Polnego, Witamina E, Naturalny Olejek z Werbeny, Citral*, Limonen*
*składnik naturalnego olejku eterycznego
Tabelka dla przypomnienia - to jest produkt do cery naczynkowej. Ja mam cerę naczynkową suchą - jestem z mazidła zadowolona. Jeśli masz cerę skłonną do naczynek, ale tłustą lub mieszaną krem może niekoniecznie sprawdzić się przy twojej cerze:
Recenzja 3: Dolina Czeremchy - Bioregulujące serum olejowe
To również marka, o której wcześniej nie słyszałam.
"Naturalne kosmetyki wytwarzane ręcznie tradycyjnymi metodami. 100% natury!"
Serum oleiste to mój must have na jesień zimę (o tym jak zrobić domowe serum pisałam w kompendium serum do twarzy DIY dla początkujących). Oczywiście wymieszanie kilku olejów to nie problem, ale domowe serum to zwykle 2-3 składniki na bazie oleju i koniec, tutaj mamy do czynienia ze znacznie ciekawszym miksem.
20 dobroczynnych składników w jednej małej buteleczce - skusiło totalnie. Do tego olej z opuncji figowej wiem, że się sprawdza przy mojej cerze, to samo dobro zamknięte w ciemny flakoniku. Buteleczka jest przeurocza, a aplikator wygodny. Serum ma piękny złocisty kolor. Oczywiście jest tłuste - jak miałoby być inaczej ;) Natomiast bardzo szybko się wchłania, a twarz pozostaje no właśnie... twarz nie pozostaje tłusta, twarz pozostaje gładka i sucha = nietłusta.
Powiem szczerze, że wg mojej obserwacji to olejowe serum nadaje się pod makijaż, a na pewno bardziej niż krem-mazidło. Natomiast nie jest tak wydajne. W przypadku olejów zwykle 2-3 krople i mamy całą twarz, tutaj 3 krople zużywam na samo czoło (moja twarz wręcz je spija), także polecam zamówić od razu większą pojemność, bo 10 ml to nie dużo.
Kolejna sprawa zapach. Tutaj niestety taki dobry szkolny dopuszczający. Zapach na dłoniach mi nie odpowiada, niby neutralny, niby ziołowy, ale bardziej pachnie ziołami, które kojarzą się z leczeniem przeziębienia starymi, suszonymi herbatami babci niż przyjemnym lekkim zapachem. Trochę też przy pierwszym otwarciu wydawało mi się, że poczułam zapach jak doprawianie polskiej kuchni bigosu, pierogów nie wiem czego (nie żartuję!). Chłopak się ze mnie śmiał, ale MIAŁAM RACJĘ. W składzie je st olej kminkowy. Na szczęście ten zapach utrzymuje się tylko chwilę i znika wraz z wchłonięciem się produktu, a to zajmuje maksymalnie 2 minuty.
Składu w formie INCI nie znalazłam, podaję skład ze strony producenta:
Skład: olej marula, olej z pestek śliwek, olej z czarnej porzeczki, olej z passiflory, olej z pestek moreli, olej arganowy, olej szafranowy, olej z orzechów laskowych, olej z czarnego kminku, lecytyna słonecznikowa, skwalan z oliwek, olej konopny, olej z opuncji figowej, olej z nasion dzikiej róży, olej laurowy, olej rokitnikowy, lanolina, olej z pestek dyni, bisabolol, witamina E
Jestem ciekawa waszych opinii, znacie te produkty chciałybyście przetestować?
Jeszcze raz dziękuję Era Natura za możliwość recenzowania produktów.
Coraz bardziej skłaniam się ku naturalnej pielęgnacji, zainteresowałaś mnie tymi kosmetykami:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)