O szafie, co pachnie goździkiem, wanilią i różą.

Opowieści z Narnii Lew Czarownica i Stara Szafa
Dzień jak co dzień. Sytuacja jakich wiele. Moja kumpela wtulona zalewa się (i mnie) łzami, bo mężczyzna jej życia okazał się Typowym Ujem. Nagle ścieżka dźwiękowa dramatu pod niezbyt zaskakującym tytułem "A ja go kochałam" zatrzymuje się. Chwila niepokojącej ciszy poprzedzona jest znaczącym chrumknięciem i pociągnięciem zasmarkanego nosa. Cisza narasta, a z każdą sekundą powoduje większe napięcie, oczekiwanie na wybuch kolejnego ataku rozpaczy.

- Chyba pomoczyłam Ci bluzkę, Mała. 
- Nie szkodzi. - odpowiadam niemal automatycznie - Jak przemoknie mi stanik zacznę się skarżyć.
Ta "Duża" (5cm wyżej to ja nadrabiam obcasami, ot co!) uśmiecha się i wtula się dalej.
- Hmm?
- Jak ty ślicznie pachniesz.


Też się uśmiechnęłam. To niby taki prosty komplement, ale bardzo szczery. W końcu w tej dziedzinie z przyzwyczajenia korzystamy z oczu i uszu. Dostrzegamy ładną figurę, ubiór, nową fryzurę, ton czy przyjemny śmiech, a zmysł węchu często traktujemy po macoszemu. Póki coś nas nie drażni, nawet nie zwracamy uwagi, że pachnie. Otwierany jogurt, wilgotny, poranny wiatr i świeżo zaparzona kawa są codziennie nawet niezauważane. Świat jest pełen barw, dźwięków i ... zapachów ( oczywiście reszty też jest pełen ).

Zapach wyczuwamy dopiero przy bardzo...bardzo bliskim kontakcie z drugim człowiekiem lub na odwrót - wówczas nie wróży to nic dobrego. No, może poza jednym wypadkiem. Zapewne nikt nie chce tu czytać naukowych dywagacji, ale jedno słowo: feromony. Bez doświadczonego bliskiego kontaktu, a jednak pamiętasz jego zapach? Zakładając, że nie kąpie się w wodzie toaletowej o trwałości przypalonego plastiku, możesz przypuszczać, że to nie przypadek...

Szafa, co pachnie goździkiem, wanilią i różą ...


i już tłumaczę dlaczego. 

Goździki jak można się domyśleć stoją na straży moich ubrań przed molami. W myśl zasady "lepiej zapobiegać, niż leczyć" rozwiesiłam szyfonowe woreczki z własną mieszanką goździków z zielem angielskim i kawałkiem kory cynamonowej. Ubrania chronione, zapach świątecznego piernika jest efektem ubocznym.

Wanilia to historia przypadku. Rok temu skrzypiał mi zawias w szafie, a ja, oczywiście, nie wiedziałam czym go naoliwić. Wtedy użycie aromatu do ciasta wydawało mi się logiczne. Nie, nie pytajcie dlaczego. Brak skrzypienia i zapach utrzymują się do dziś.

Róża - najczęściej towarzyszący mi zapach wanilieowo-różany to po prostu efekt perfum - jestem wiecznie wierna Amor Amor Cacharel'a, choć do romansu z zapachem oriflame Mirage jeszcze wrócę. Czy to zaskakujące, że w jego nuty również wchodzi róża?

7 komentarzy:

  1. Fakt, na zapach sama zwracam uwagę dopiero wtedy, gdy jestem blisko kogoś lub on... NIE PACHNIE (o tak staram się być delikatna w słowach :P).
    Fajny pomysł z zapachem pierników w szafie - kocham cynamon. Dlaczego na to nie wpadłam???? Sama mam w szafach lawendę zamiast tego. A olejek waniliowy do smarowania zawiasów też jest ciekawym pomysłem. :P (aż mi się przypomniało jak kolega kiedyś oliwił mi drzwi od łazienki zużytym olejem od frytek - na szczęście w łazience nie pachniało frytkami :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrego nosa musi mieć twoja koleżanka;) wanilia i goździki mhyyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja znajoma smarowała skrzypiące zawiasy odżywką. Już niczemu się nie zdziwię;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej zostałem nominowany do zabawy pt. Liebster Award i uroczyście zapraszam Cię do jej kontynuowania. Oto link ze szczegółami http://sportstajler.blogspot.com/2014/11/liebster-award-zawitao-u-sportstajlera.html
    Aha i po ostatnim ognisku muszę chyba się zając ogarnięciem zapachów z szafy dochodzących, bo na pewno nie goździki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja szukam swojego zapachu :) uwielbiam różany ale przeważnie saszetki i inne bajery sklepowe szybko wietrzeją...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedne z moich ulubionych zapachów :) Kojarzą mi się z zimą :)
    http://makaronnauszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja zwracam uwagę na zapachy. Uwielbiam nie tylko zapach benzyny, farb, spalonej zapałki i pięknych świeżych perfum, ale również kocham zapach zimy, wiatru, kwiatów, świeżo skoszonej trawy. A co do perfum to moim ulubionym jest Versace Ctystal Bright :)
    Pozdrawiam,
    Bez Ściemy!

    bez-sciemy-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Adbox