Jak współpracować?

Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Dosłownie – wszyscy razem. Współpracujemy, rozmawiamy, współdziałamy, współtworzymy. „Współ” to bardzo ważny przedrostek. Choć freelance kojarzy się z wolnością, brakiem zobowiązań, wiatrem we włosach, kawą w papierowym kubku w ręku i pracową samotnością z wyboru, to sami dla siebie nic nie zrobimy. Pracujemy dla siebie, ale też dla kogoś, z czyjegoś powodu, dzięki komuś, z kimś. Freelance to nie lodowy zamek Elsy, gdzie śpiewamy MAM TĘ MOC i czujemy się mistrzami samozatrudnienia. Jesteśmy w samym środku sieci powiązań klientów, współpracowników, zleceniodawców i biorców, znajomych z branży, przyjaciół i wrogów na śmierć i życie. Dlatego musimy odnaleźć się w tej dżungli, umiejętnie iść naszą drogą, żeby wyjść nie tylko z tarczą, ale i z twarzą. Dużo pracuję, codziennie rozmawiam z klientami przez telefon, ale i ze znajomymi freelancerami. Wiem, co w kontaktach biznesowych się sprawdza, a co wzbudza gniew i irytację. Nie twierdzę, że jestem ideałem, bo wiele mi brakuje i mam kilka lekcji do odrobienia. 


Bądź lojalny

Co to znaczy? Bądź w porządku w stosunku do osób, z którymi łączą się biznesowe relacje. Nie zdradzaj poufnych informacji, nie „brataj się” z konkurencją. Nie mówię tu o przyjaźni, czy wielkiej zażyłości ze współpracownikiem, klientem, czy innym blogerem – mam na myśli czystoludzkie bycie w porządku.


Dotrzymuj słowa

Ten punkt jest dla mnie mega ważny. Czasem nie udaje mi się, głównie z przyczyn czasowych, dotrzymać słowa, czy terminu, wtedy cholernie mnie to męczy. Według mnie słowo, obietnica jest podstawą udanej współpracy. To taka zwykła uczciwość, szacunek do innych. Nie znoszę kiedy np. ktoś chce mnie przekonać do współpracy barterowej, np. projekt w zamian za coś, ja się wywiązuję z umowy, a potem druga osoba nie kontynuuje tematu. No pięści się zaciskają :)


Oddzwaniaj

Czyli zauważaj, że ktoś chciał z tobą porozmawiać. Wiem, że 90% takich połączeń to próby sprzedania konta w banku, nowej umowy na telefon, czy wełnianej kołdry i oddzwanianie nie ma sensu. Ja oddzwaniam (na infolinię i tak się nie dodzwonisz). Przeważnie jak klient, czy współpracownik dzwoni, zamiast pisać, sprawa dotyczy czegoś pilnego, ważnego, trudnego. Lepiej ogarnąć to szybko.


Pomagaj

Nawet bezinteresownie. Przecież nie każdy drobiazg trzeba od razu wyceniać. Wiem, że to podejście mało biznesowe, za to ludzkie. Jeżeli klient ma z czymś problem, a tobie rozwiązanie go zajmie minutę, to po prostu pomóż. To buduje dobre skojarzenia i fajną relację, a dobra relacja w perspektywie przeniesie więcej korzyści finansowych (nowe zlecenia), niż wycenianie każdej roboczominuty.

Z drugiej strony nie daj się wykorzystywać. Zawsze znajdzie się ktoś kto zauważy twoja uprzejmość i będzie próbować jej nadużyć. Załóż zasadę MAX 3 bezinteresownych pomocy per klient np. znowu mała rzecz, zajmująca dla ciebie 1 minutę, wydaje się ok, zwłaszcza jeśli z klientką zaczyna cię wiązać jakaś koleżeńska relacja.

Tym bardziej, pamiętaj by się szanować i mówić stop. W jaki sposób? 

Odpowiadaj na maile uprzejmie, ale wprost. Po kolejnej prośbie o darmową pomoc zaproponuj płatną konsultację.


Dzień dobry Pani Alicjo.

Widzę, że problem ponownie leży w XYZ. Na chwilę obecną, nie mogę Pani pomóc ze względu na innych klientów. Mogłabym się tym zająć dzisiaj lub jutro w ramach płatnej konsultacji w cenie XX zł.


Płać na czas

Faktury, ludziom, rachunki. Nie dawaj innym czekać, nie spóźniaj się z kasą. W wielu branżach jest moda na przesuwanie terminu płatności do maksimum i płacenie w ostatnim możliwym terminie, firmy nazywają to strategią utrzymywania płynności finansowej, a w praktyce sposób dużych firm na trzymanie w garści małych podwykonawców. Przecież zapłacimy ... pod koniec miesiąca. Niestety zdażyło mi się reprezentować korporację w mailingu ze zdalnymi copy, którzy czekali na wypłatę, ale nie doczytali zasad projektu - robota na wczoraj, wypłaty pod koniec kwartału. Fakt, że faktury wtedy szły na kilkanaście tysięcy złotych, ale wiedziałam jak się czują osoby po drugiej stronie ekranu.

Z drugiej strony jestem dobrym klientem. Nie negocjuję, znam wartość freelancerkiej pracy. Wiem, że jak ktoś poświęcił na coś godzinę, to nie znaczy, że zapłacę 20 zł, bo płacę też za wiedzę, sprzęt, doświadczenie. Płatność na czas to jedna z podstaw, która pomaga budować dobre relacje z innymi. Jeśli jest inaczej rodzi się irytacja, pretensje, żal – a to do niczego nie prowadzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Adbox