Dieta ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie i wygląd, ale kto z nas tego naprawdę słucha? Patrzysz w lustro, a tam blada skóra, brak energii, paznokcie jak papier i myślisz: „Cóż, tak chyba ma być”. A może nie? Może to nie geny, tylko Twój talerz woła o pomoc?
Weźmy na przykład białko. To nie tylko podstawa zdrowej diety, ale też sprzymierzeniec Twojej skóry. Jędrna i promienna cera nie bierze się znikąd. Z wiekiem tracimy to, co najlepsze – elastyczność, blask, a przybywa... zmarszczek. Co robić? Nabiał. Serio, to jak lifting od wewnątrz. Albo tofu, jeśli nabiał nie jest Twoim przyjacielem.
A co z tą bladą skórą? Zanim sięgniesz po samoopalacz, zapytaj siebie, ile żelaza widziałaś ostatnio na talerzu. Melasa, rośliny strączkowe, buraki – to Twój zestaw ratunkowy. Nawet jeśli jesteś wegetarianką, nie musisz być zmęczona i anemiczna. A paznokcie? Powiedz im „nie” dla łamania, jedząc więcej zielonych warzyw. Serio, działa.
Kiedy zaczęłam dorzucać hummus do kanapek, myślałam, że to chwilowy kaprys. Ale teraz? Nie wiem, jak mogłam bez niego żyć. A witamina C? To nie tylko na przeziębienia. Cytryna, kiwi, papryka – one rządzą. Usuwają toksyny, wzmacniają odporność i sprawiają, że czujesz się jak nowa. Brzmi prosto? Bo takie jest.
Trądzik to Twój wróg numer jeden? Witamina A jest Twoim sojusznikiem. Nie musisz kochać tłustych ryb, ale warto się do nich przekonać. To jak mała rewolucja dla Twojej skóry. Jeśli ryby to nie Twój klimat, spróbuj marchewek. Wiem, wiem, nie brzmi sexy, ale działa.
Na koniec, zanim rzucisz dietę w kąt, zapytaj siebie: co Twoje ciało próbuje Ci powiedzieć? Może zamiast kolejnego kremu za miliony, warto zacząć od kuchni? Twój talerz może być lustrem – wystarczy na niego spojrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz