Dior Addict Lip Maximizer recenzja - before & after

Bardzo nie lubię jak firmy opowiadają bajki o swoim cudownym produkcie. Obiecują nam jedno, a produkt nie robi nic. Dlatego dzisiaj opowiem wam o produkcie, który zaskoczył mnie... pozytywnie zaskoczył spełnieniem swoich obietnic!

Opis Dior Addict Lip Maximizer - czyli co nam obiecuje producent?

💖💖💖
Pierwszy błyszczyk od Dior Backstage. Dior Addict Lip Maximizer nawilża usta i daje niesamowity efekt błyszczącego uśmiechu i pełnych, pulchnych warg. Jego miętowo-waniliowy zapach zapewnia uzależniające, świeże uczucie. Specjalistyczna formuła wzbogacona kolagenem zawiera mieszankę hialuronowych i morskich wypełniaczy, które natychmiast pozostawiają usta gładkie, nawilżone i jędrne każdego dnia.
💖💖💖

Dior Addict Lip Maximizer to po prostu nawilżający błyszczyk, który ma ujędrniać i widocznie powiększać usta.

Dior Addict Lip Maximizer pierwsze wrażenie

Mój produkt to format podróżny - Dior Addict Lip Maximizer 2ml . Dostajemy małe, holograficzne pudełeczko z pomadką, która nawet kształtem zakrętki nawiązuje do pełnowymiarowego produktu. Taka dbałość o szczegóły przy formacie miniaturowym, podróżnym robi wrażenie. W pierwszym momencie bardzo pozytywne, jednak po zastanowieniu uważam, że nakrętka jest przekombinowana, w miniaturce zajmuje niepotrzebnie dodatkowe miejsce w kosmetyczce i do tego jest marnowaniem plastiku (#zerowaste), ale efekt luksusowy jednak otrzymujemy już w pierwszym wrażeniu.

Kolor
Mam najjaśniejszy kolor czyli 001 pink. Właściwie należało by go nazwać transparent, bo na ustach jest całkowicie bezbarwny



Formuła Dior Addict Lip Maximizer
Błyszczyk jak to błyszczyk, nie jestem fanką błyszczyków, więc pierwsze wrażenie to typowa szczoteczka, typowa, konsystencja i wszystko co kojarzy mi się z błyszczykami. Jednak po nałożeniu jest trochę inaczej. Otóż nie jest lepki! Dla mnie to jest największa wada błyszczyków, po nałożenu są klejące, ten nie jest zbyt lepki, trochę, ale w formule zupełnie akceptowalnej, podobnej do wielu pomadek, nawet tych matowych.

Faktycznie zapach ma dziwny. Miętowo-waniliowy to naprawdę dobry opis. Nie spodziewałabym się niczego dobrego po takim zapachu, ale nie jest rażący. Czuć go przez chwilę, ale przez to, że nie jest mocny, właściwie da się przyzwyczaić.

Odczucie na ustach też warto wspomnieć. Po nałożeniu lekko mrowi, ale nie ma na myśli jakiegoś pieczenia, czy czegoś nieprzyjemnego. Mrowi miętowo nic po za tym.

Dior Addict Lip Maximizer efekt - before & after
I to jest to czego się zupełnie nie spodziewałam. On działa. Dior Addict Lip Maximizer jest produktem, który działa i czego się po nim zupełnie nie spodziewałam po tym opisie. Działa nawet za bardzo jeśli da się tak powiedzieć. 

Nałożyłam go na suche zimowe usta, po lekkim peelingu cukier z miodem (wydają się mocno czerwone, ale nie były malowane niczym innym - zaznaczam, żeby sprawa była jasna) i oczywiście pierwszy efekt jak to zawsze bywa przy błyszczyku - ok nawilżone, błyszczące wydają się większe. Uznałam, że zostawię go na ok. 5 min i wrócę umalować usta. Efekt mnie zaskoczył.

Otóż miętowe odczucie lekkiego mrowienia na początku zupełnie nie zwiastowało tego (efekt przed i po):
Moje usta naprawdę były pulchne, trochę "napompowane". Miejsca bardzo suche troche słabiej (podniosłam kontrast, by było to widać). Nie miałam podrażnionych ust, ale wyraźnie bardziej jędrne, szczególnie na krawędziach jakby bardziej wypukłe. Bardzo przyjemnie nawilżone.

Zaletą dla mnie (ale pewnie nie dla osób, które lubią błyszczyki), jest fakt, że nie są tak mocno błyszczące, lekko tak, ale bez brokatu czy nachalnego błyszczenia, w takich ustach mogę wyjść na ulicę bez pomadki.

Robi to, co obiecuje i to jest wow!

6 komentarzy:

  1. Ja nie lubię tego mrowienia w tego typu produktach, drażni mnie to i zawsze odrzucam w użyciu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, efekt przed i po jest naprawdę mocno zauważalny co przy produktach tego typu bardzo się chwali, bo większość nie spełnia obietnicy producenta :D
    No i fajnie że nie ma nachalnego błysku, bo szczerze nie przepadam za błyszczykami ale w taki mogłabym zainwestować!

    Ps. Śliczny blog, dodałam do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest silny team #błysk, dla których błyszczyk musi się świecić niestety :D ale dla mnie właśnie tak jest ok :3
      - dziękuję Twojego bloga nie raz odwiedzałam, miło mi!

      Usuń
  3. wooow nie spodziewałam się tego po tym produkcie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale efekt... działanie takich produktów to bardzo indywidualna sprawa, a głównie zależy od naturalnego kształtu ust (dla bardzo wąskich nawet nie ma gdzie produktu nałożyć), ale spotkałam się już z podobnymi kosmetykami - tańszych i droższych i ich działanie było minimalne raczej bardziej nawilżające i nadające jędrność/pulchność.
    U cienie efekt jest super powiększający muszę spróbować na swoich

    OdpowiedzUsuń

Adbox