Porada 1: sprawdź, czy w terminie ślubu nie wypada jakaś inna uroczystość, czyjeś urlopy, wyjazdy itd. Wiadomo - wszystkim nie dogodzisz, ale też z góry nie skazuj się na brak obecności połowy zaproszonych.
Porada 2: pamiętaj, że suknia ślubna ma się podobać przede wszystkim TOBIE. Jeśli mama, tata, narzeczony czy przyszła teściowa mają podobne zdanie na jej temat jak Ty, to dobrze, ale dla nich. To Ty w niej wystąpisz i to na Tobie będą ją ludzie podziwiać, więc to przede wszystkim Ty masz się w niej dobrze czuć. Twoja suknia jest zarazem najważniejsza spośród wszystkich innych sukien, które pojawią się na ich właścicielkach na weselu. Nie powinno Cię zatem obchodzić, że przyćmisz swoją druhnę, a siostra Twojego narzeczonego musi iść jeszcze raz na zakupy. To Ty tutaj jesteś najważniejsza.
Porada 3: nie dbaj o pieniądze w swoich osobistych wydatkach. Nie będę w tym miejscu namawiać Was do szastania kasą na lewo i prawo. Wręcz przeciwnie. Fakt, jeśli z jednej strony coś, co jest według Ciebie must have, ale przy tym najdroższe - trudno, bierz i nie patrz na cenę. Jednak z drugiej strony niniejsza rada jest dedykowana tym, których nie stać na wystawne wesele. Uwierzcie mi, że czasem tańszy salon sukien ślubnych może proponować o wiele lepsze (i trwalsze!) kreacje niż ten (niby) prestiżowy, a biżuterii za 30 zł z Allegro nikt nie odróżni od tej od jubilera. Nie przywiązuj, więc wagi ile co kosztuje. Ważne, żeby dobrze wyglądało.
Porada 4: na swoją świadkową wybierz osobę, na której możesz polegać. Siostra, przyjaciółka - ktokolwiek, byle byście były zżyte ze sobą, lubiły się i ufały sobie. Nie ma dobierania świadkowej po uważaniu, bo mama tak chce, bo ciocia oczekuje. Ze świadkową będziesz ubierać suknię, chodzić do toalety, powierzać jej pewne obowiązki związane ze ślubem - musicie się więc dogadywać. I szczerze uśmiechać na zdjęciach, a nie wycinać się z nich nawzajem. A potem razem wspominać Twój dzień ślubu.
Porada 5: zorganizuj swoją grupę wsparcia. Nie rób wszystkiego sama. Choćbyś była idealistką, perfekcjonistką, detalistką lub posiadała inne, ale tym podobne wady. Bądź odpowiedzialna, lecz postaw się raczej na miejscu dyspozytora, a nie robotnika.
Porada 6: nie odchudzaj się specjalnie na ślub. Nie dlatego, że Ci się nie uda. Chodzi o to, że będziesz mieć zbyt wiele innych spraw na głowie, żeby dokładać do tego burczący brzuch, drastyczny jadłospis, podenerwowanie i omdlenia.
Porada 7: nie pozwól psuć sobie humoru. Dzieląc się z bliskimi wiadomością o ślubie masz nadzieję, że każdy będzie się cieszył Twoim szczęściem. Liczysz na zrozumienie i wsparcie. W końcu wesele kojarzy się z radością. Zamiast tego zderzasz się z ciągłym kręceniem nosem, muchami w nosie, mieniem wszystkiego w nosie i zadzieraniem nosa. Nie wiem, kiedy wreszcie goście weselni zrozumieją, że wesele jest dla pary młodej, a nie dla nich! Oni mają zaszczyt towarzyszyć, a nie przewodzić tej uroczystości. Póki co, sama doprowadź niepokornych do pionu. Zbierz ich w garść i wyjaśnij, że oczekujesz pomocy, a nie kłód pod nogami. Jeśli zaś problemy robi Ci sam narzeczony... hm, przemyśl, jak w takim bądź razie będzie wyglądać wasze małżeństwo i czy gra jest warta świeczki.
Porada 8: ustal hierarchię wartości. Owszem, nie możesz zachowywać się jak egoistka. Zdanie innych jest ważne. Szczególnie rodziców, którzy zazwyczaj finansują wesele. Jednak w tym ważnym dla Ciebie dniu spełniasz SWOJE marzenia. Pamiętaj o tym.
Porada 9: zadbaj o chwilę dla siebie jeszcze przed weselem. W ferworze przygotowań łatwo skupić się na wszystkim innym, a w wieczór przed ślubem podziwiać jedynie swoje cienie pod oczami, ziemistą cerę, zniszczony manicure i włosy uformowane w stog siana. Tak więc, choćby się waliło i paliło, zarezerwuj czas na kosmetyczkę lub domowe SPA i odpocznij. Złap oddech, doprowadź się do stanu użyteczności. Fakt, spod sukni nie będzie widać, czy masz wydepilowane nogi. Jednak może to znacznie poprawić Twoje samopoczucie.
Porada 10: w dniu ślubu wyłącz telefon i schowaj do najgłębszej szuflady. Skończyło się nękanie telefonami od wszystkich odpowiedzialnych za obsługę wesela! Od tej pory nikt nie ma prawa dołożyć Ci nawet grama stresu do i tak nabrzmiałej od przeżywania emocji głowy. Ewentualnymi problemami niech się zajmie ktoś inny. W końcu nie idziesz na wesele sama. Teraz masz się wypięknić, wypachnić, wyfryzurować i wyglądać olśniewająco! Tyle z Twoich obowiązków.
Porada 11: nie stresuj się fotografem i kamerzystą. Wyglądasz pięknie. To będą jedne z Twoich najcudowniejszych zdjęć! Z pewnością się ich nie powstydzisz! Nie uciekaj przed obiektywem, ale wdzięcz się do niego.
Porada 12: nie sprzątaj po własnym weselu. Już bez przesady. To było Twoje święto. Nawet, jeśli w kopertach znajdziesz ładnych kilkanaście tysiączków, to nie oznacza, że teraz masz się bawić w sprzątaczkę. Pozwól sobie na poweselną celebrację sam na sam z mężem waszego nowego statusu związku. Nie obdzwaniaj też i nie dopytuj wszystkich gości, czy im się podobało. Przecież i tak wiadomo, że zawsze znajdzie się ktoś na "nie", więc po co psuć sobie nastrój?
Powyższe rady są oparte na moich osobistych przeżyciach oraz obserwacjach innych ślubów i wesel, w których było mi dane wziąć udział. Nie zdołam więc przewidzieć wszystkich problemów. W zasadzie przygotowania do tego jedynego dnia w życiu dla każdej z Was będą unikalnym case study.
Pamiętajcie jednak o tym, że to WASZ dzień, WASZE święto, WASZE spełnienie marzeń! Macie stać na piedestale, a nie usługiwać wszystkim wokół - cokolwiek by to miało oznaczać. Bawcie się, cieszcie, tańczcie, uśmiechajcie, głaszczcie falbany swoich sukien, podziwiajcie lśniącą obrączkę na palcu. Wykorzystajcie dzień ślubu na tysiąc procent, w pełni go przeżywając, nasiąkając nim i przenikając do każdej cząstki Waszych ciał. Aby był naprawdę pięknym wspomnieniem.
P.S. Używanie sukni ślubnej nie jest takie proste. Szczególnie tej z kołem w halce. Poćwicz więc wsiadanie do auta, siedzenie itp. Przy stole na sali weselnej też zarezerwuj sobie miejsca za dwie :) To już chyba wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz