Sen. Moje ulubione lekarstwo, chociaż nie zawsze jestem w stanie go sobie zaaplikować w odpowiedniej dawce. Może to dlatego, że świat wciąż każe nam robić więcej, szybciej, intensywniej. A sen? On jakoś zawsze ląduje na końcu listy. Tymczasem to właśnie od niego zaczyna się wszystko – zdrowie, uroda, humor, a nawet to, czy masz siłę być miłym dla ludzi w porannej kolejce po kawę. Możesz nie wierzyć, ale wystarczy jedna porządna noc, żebyś obudziła się z mniejszymi worami pod oczami i trochę bardziej promienną cerą. Pomyśl, ile możesz zyskać, jeśli takich nocy będzie więcej. To jak inwestowanie w krem za miliony, tylko że za darmo i bez chemii.
Świat beauty może sobie reklamować cuda, ale prawda jest taka, że żaden kosmetyk nie zrobi za Ciebie roboty, jeśli nie dasz swojemu organizmowi czasu na regenerację.
Kiedy ostatnio spałaś osiem godzin? Ale tak serio, bez żadnego przeglądania telefonu przed snem, bez budzika nastawionego na nierealną godzinę? Ja pamiętam, że ostatni raz to było chyba podczas urlopu, a i tak miałam wyrzuty sumienia, że mogłam wstać wcześniej i zobaczyć więcej.
W tym całym biegu zapominamy, że nasze ciało nie działa jak robot – ono potrzebuje odpoczynku. I to odpoczynku, który nie ogranicza się do scrollowania Instagrama na kanapie.
Nie chodzi tylko o to, że śpisz, żeby się nie czuć zmęczoną. Sen dosłownie resetuje Twój organizm. W czasie snu skóra produkuje więcej kolagenu, a to oznacza mniej zmarszczek. Z kolei mózg porządkuje myśli i wyrzuca to, co niepotrzebne. Możesz się śmiać, ale to trochę jak sprzątanie dysku w komputerze – mniej chaosu, więcej przestrzeni na nowe pomysły.
I jeszcze jedno: niedosypianie sprawia, że wyglądasz na bardziej zmęczoną, niż się czujesz. Serio, ktoś kiedyś powiedział mi, że mam "te takie podkowy pod oczami", i od tamtej pory patrzę w lustro z lekką paranoją. Wystarczy jednak kilka nocy z porządnym snem i nagle te podkowy zaczynają przypominać co najwyżej cienkie kreski.
Tylko co, jeśli nie mogę zasnąć?
Wiem, że to pytanie pojawia się w głowie wielu z nas. Sama czasem leżę, przewracam się z boku na bok i myślę o wszystkim, co mogłam zrobić lepiej w ciągu dnia. Pomaga mi prosta zasada: nie zabieraj problemów do łóżka. Zamiast tego, spróbuj wieczornego rytuału – ciepła herbata z melisy, odłożenie telefonu na godzinę przed snem i dobra książka. Brzmi banalnie, ale działa.
Więc jeśli chcesz poprawić swój wygląd i samopoczucie, zacznij od najprostszego kroku.
Zainwestuj w sen. Obiecuję, że efekty zobaczysz szybciej, niż myślisz.
musze wdrożyć czytanie ksiązki przed snem
OdpowiedzUsuń