Zgodnie z podcastem zaczęłam więc korzystać z tego, co daje mi mój „wieczorny mózg”. Wieczorem planuję kolejny dzień. Wybieram 5 rzeczy, które muszę zrobić następnego dnia. Daję sobie konkretnych, osiągalnych celów. Mogą to być małe rzeczy, jak zabranie psa do weterynarza, zaplanowanie jedzenie z tego co mam w szafce, złożenie prania do szafy czy posprzątanie czegoś w mieszkaniu. Kolejnym punkt jest główną zmianą.
Bransoletki zamiast listy zadań
Zamiast zwykłej listy, przypisuję każdemu zadaniu jedną bransoletkę. Rano zakładam pięć bransoletek na nadgarstek. W ciągu dnia, gdy wykonuję zadanie, zdejmuję jedną bransoletkę i wrzucam ją do miseczki na stole.
Jeśli na koniec dnia miseczka jest pełna, nagradzam się. To może być coś prostego jak zamówienie czegoś z mojej listy życzeń, zjedzenie deseru, zabranie się do kawiarni, kina czy film w domu ale w każdym razie realizuję nagrodę ASAP. Na razie działa na mnie, bo zamienia codzienne obowiązki w małą grę.
- Poranki stają się prostsze bo wszystko jest już zaplanowane poprzedniego dnia, więc nie muszę myśleć, co zrobić najpierw.
- Mam widoczny postęp przez zdejmowanie bransoletki mam fizyczny dowód, że coś zostało zrobione.
- Moja motywacja nagroda na koniec dnia sprawia, że czuję, że warto było działać.
Proste, ale skuteczne rozwiązanie. Na tę chwilę pomaga mi lepiej ogarniać codzienność, zaczęłam z początkiem grudnia, więc nie jest to wyzwanie od dzisiaj ale dla mnie się liczy.
Jeżeli też czujesz, że Twoje poranki to walka o ogarnięcie wszystkiego, spróbuj. Wybierz pięć rzeczy na jutro, nie musisz używać bransoletki aczkolwiek mi ten pomysł się bardzo podoba 😇
Wow, rzeczywiście prosty sposób, a jaki efektywny.
OdpowiedzUsuń