Stół. Blat. Biurko. Zawsze coś leży. Otwarta książka, notes, klucze, portfel, okulary (chociaż mamy zimę) jakieś papierki, ładowarka, kubek po wczorajszej herbacie… Brzmi znajomo? Niestety, u mnie tak to wygląda. Stół zawsze jest pod stertą rzeczy i szczerze? Mam dość.
W kolejnym wyzwaniu postanowiłam wziąć na warsztat jedną powierzchnię – tę główną przestrzeń. U mnie to stół w salonie, ale u siebie możesz wybrać blat w kuchni, biurko w pracy albo nawet szafkę w przedpokoju. Cel oczyścić jedną przestrzeń i zobaczyć, co się zmieni.
Co dokładnie robię?
-
Zbieram wszystko.
Zdejmuję wszystko, co leży na stole. Każdy drobiazg. I tu od razu zasada: albo to odkładam na miejsce, albo decyduję, czy w ogóle nadal tego potrzebuję. -
Decyduję, co zostaje.
Nie chcę pustego stołu – to ma być miejsce, które lubię. Zostawiam tylko te rzeczy, które coś wnoszą: może świeczka, książka, którą aktualnie czytam, albo coś, co po prostu sprawia mi przyjemność jak na to patrzę. Pozbywam się obrusa, bo nie ma nic okropniejszego niż wiecznie brudny kawałek materiału. Mi się obrus nie sprawdza - ale może u Ciebie działa, że nie odkładasz na nim rzeczy? Zastanów się co działa dla Ciebie. Ja wiem - obrus tylko na święta. -
Pilnuję porządku.
To ambitny plan zobaczymy jak pójdzie. Codziennie, zanim pójdę spać, sprawdzę, czy coś się na tym stole nie zadomowiło przypadkiem. Jeśli tak – odkładam na miejsce. 5 minut i po sprawie. Jeszcze jest mój chłopak, którego muszę gonić by też nie kładł rzeczy. A na klucze zostawiam pudełko, bo nie oduczę się kłaść ich na stół, to chociaż niech leżą w jednym miejscu!
Bałagan na zewnątrz, bałagan w głowie
Chcę mniej bałaganu – nie tylko na stole, ale też w głowie. Ile zajmie mi ten stół 15 min z odłożeniem wszystkich rzeczy jeśli skupię się tylko na stole.
Ten jeden porządeczkowy dzień ma być takim małym przypomnieniem, że czasem wystarczy zrobić coś prostego, żeby poczuć się lepiej we własnym domu.
Spróbujesz? Zrób to razem ze mną, jeśli chcesz! Wybierz jedną powierzchnię w swoim domu i zobacz, jaką różnicę robi ten mały krok.
Ja też staram się odgracać stół, bo każdy coś tam kładzie i potem zbiera się tego wszystkiego miliony rzeczy.
OdpowiedzUsuń