5 powodów dla których jestem blogerką!

Ten blog powstaje już kilka dobrych lat w sumie to jeśli dobrze liczę mija 7... przez tyle czasu wielu blogerów już dawno się wybiło, wielu zdobyło sławę inni zdążyli zdobyć sławę i przeminąć. Jedno jest pewne, ja do żadnej z tych grup nie należę, a ten blog, jak na ilość lat, wcale za duży nie jest. Do tego miałam w czasie pisania miesiące, gdy na blogu trwała absolutna cisza.

Jak to jest, że wciąż zdarza mi się coś tu coś tam skrobać?

Sama nie wiem.

Dlatego zainspirowana blogiem Ekstra Introwertyczka postanowiłam dodać moją listę - dlaczego bloguję.

1. Mam swoje miejsce w Internecie
Dobrze mieć takie miejsce, gdzie mogę wrócić z sentymentem, rzucić okiem na to co było i porównać jak jest. Internet to ogromna przestrzeń, pełna różnej treści, nowych rzeczy, słów, pomysłów. Jestem i zostawiam swój wirtualny ślad to takie moje miejsce, tak jak fizyczne miejsca na mapie tak mój blog jest dla mnie ważny. 

2. Piszę, opisuję, tworzę
Może na blogu nie piszę powieści, nie pokazuję wam jak malować akwarelami, nie tworzę sztuki z platikowych butelek w imię zero waste, ale wyrażanie się przez  słowa sprawia mi ogromną przyjemność, mam niepowtarzalną okazję dzielić się z innymi swoimi spostrzerzeniami, swoim punktem widzenia, recenzjami czy po prostu pomysłami na wolne chwile.

3. Pudełko pełne różności
Odkąd pamiętam miałam zawsze ogrom pomysłów, które gdzieś mi uciekały. Słomiany zapał - tak to właśnie ja! Przepis na idealne pierniczki, plan na odchudzanie a potem pomysł na kieliszki DIY. Dlaczego te wszystkie rzeczy miałabym trzymać jako wpis wrzucane do szuflady? Mój blog to sposób, by wartościowe rzeczy wreszcie zebrać w jednym miejscu i cieszę się, że komuś te rzeczy mogą się przydać.

4. Sposób na "zarobek"
Tak, szok i niedowierzanie - blogerka napisała o pieniądzach z bloga. Jeśli myślicie o "grubych milionach za pisanie" to pierwsze się zgadza ... GRUBO SIĘ MYLICIE ;) Pierwszą współpracę na blogu miałam, gdy jeszcze oczywiście nie byłam pełnoletnia, a wzamian za wpis dostałam...chińską bluzkę. No to sobie poblogowałam, nie ma co, ale przynajmniej próbowałam. Na szczęście od tego czasu trochę minęło i nauczyłam się, że współpraca, owszem, ale na partenerskich zasadach i tylko, gdy reklama na blogu wpisuje się w tematykę oraz w mój zakres zainteresowań. Finansowo blogowanie na pewno jako źródło dochodu się nie opłaca, ale... twój blog może być twoim portfolio, pokazaniem co potrafisz i może pomóc znaleźć pracę (mi pomógł - jedna z moich dorywczych prac to był staż - redakowanie treści na blogu agencji marketingowej! Moja znajoma, która pisała bloga kulinarnego robiła swoje zdjęcia została zatrudniona jako fotografka dla pewnej restauracji, a teraz na stałe pracuje w firmie z przyprawami na K ;) Można i tak!)

5. Ciągle się czegoś uczę
To się odnosi trochę  do pracy. Blog nauczył mnie lub zmotywował do nauczenia rzeczy, które są po prostu praktyczne. Dzięki blogom już w gimnazjum umiałam podstawy tworzenia szablonów stron - html/css, nauczyłam się jak założyć i prowadzić fanpage na facebooku, jak używać google analitics do sprawdzania ruchu, co to jest ruch, jak działa wyszukiwarka google, podstawy seo. Blog poszedł w odstawkę, bo studia + praca na pół etatu, ale i tak świetna sprawa - blog jako plac zabaw do eksperymentów ;)


Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś nowego o mnie, zobaczyliście mnie z innej prespektywy i zachęcam was, żebyście też podzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z blogowaniem ;*

18 komentarzy:

  1. Moje odczucia są niemal identyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post ;) Mam podobne poglądy jak i ty :) Ja również na jeden z rozmów o pracę zostałam wypytana o bloga :)

    Pozdrawiam :)
    Moncia Lifestyle

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite, że od tylu lat prowadzisz bloga, a zarazem bardzo inspirujące. Co prawda, prowadzę bloga od niedawna, to popychają mnie podobne sprawy. Szczególnie właśnie fakt, że mogę się gdzieś wyżyć "artystycznie", a moją wiedzę mogę sobie podsumować i utrwalić w poście. Pierwszy punkt także wydaje mi się taki super. To piękne móc wrócić po paru latach do starych postów, przenieść się w czasie do osoby, którą się było:) I można dostrzec swoją rewolucję pisania! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jestem zaskoczona że tyle lat się udaje mniej lub bardziej wytrwale pisać!

      Usuń
  4. Świetny pomysł na wpis i temat do zastanowienia się. Założyłam bloga bardzo spontanicznie, pomimo tego, że pisałam dużo wcześniej, ale do szuflady. Taki wpis jest dobrym podsumowaniem tego, co właściwie w blogosferze robimy i po co w niej jesteśmy.
    Dla mnie zdecydowanie jest to sposób na wyrzucenie z siebie myśli, bo mam ich zbyt wiele i często zwyczajnie się w nich gubię. Po drugie chyba każdy potrzebuje swojego miejsca, a skoro można go mieć za darmo i na własnych warunkach... to czemu nie :)
    Blog to też świetna wizytówka. Nie tylko słowa, ale i duszy, bo nawet wygląd danej strony wiele nam mówi o autorze :)
    7 lat to kawał czasu, gratuluje i zazdroszczę wytrwałości!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do ostatniego punktu to faktyczniego można się czegoś nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie przeczytać coś takiego. To motywujące ;) Mam takie same powody jak Ty, no poza tym finansowym, ale może to się kiedyś zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. finansowy nie jest jakiś super, ale zawsze jakiś grosz wpadnie od okazji do okazji :D

      Usuń
  7. Myślę, że jest wiele powodów u każdej blogującej osoby i z każdego z nich można prawie być dumnym :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje powody są całkiem podobne do Twoich, jednym z najważniejszych jest mój stały rozwój i ciągła nauka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post, to dziwne ale mam podobne powody jak TY!
    obserwuje! zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Najważniejsze jest to, żeby Tobie blogowanie sprawiało przyjemność :) Ja kiedyś pisałam bloga prywatnego, teraz typowo książkowego. I cenię sobie to, że jak nie mam czasu, to... nie mam, nie dodaję, nie piszę - trudno. Obawiam się, że gdyby to było moje główne źródło dochodu, to zatraciłabym tę radość z blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poczułam się staro :D bo pierwszy mój blog powstał w 2006 roku. Choć nawet nagrodzono moje blogi, to nie poszłam w zarabianie a raczej w rozwój siebie. Dla mnie blog był i jest oknem, przez które przeglądałam częściej bądź rzadziej. Na nim uczyłam się budować myśli, sortować je, czasami bawić się pisaniem. To takie ucztowanie z samym sobą... piszesz, bo to kochasz, bo sprawia radość samo pisanie. Pozdrawiam Cię serdecznie i oby zawsze blogowanie było dla Ciebie przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tam kiedyś coś próbowała z blogiem i szybko mi przeszło. Gratuluję, że masz tyle sił by to miejsce prowadzić. Ja się skupię na czytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ją bloga prowadzę od kilku miesięcy, ale były to miesiące pewne emocji, kreatywności, tworzenia czegoś z pasji a nie z przymusu. Mam nadzieję, że ta iskierka nigdy nie zgaśnie, a póki co, blog daje mi siłę do działania, możliwość wyżycia się kreatywnie, nadaje sens dniu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogę się z czystym sumieniem pod tym podpisać! Ja bloguję już 5.rok :D

    OdpowiedzUsuń
  15. 7 lat było parę lat temu <3 WOW! Gratulacje! Ja blouję dopiero od kilku miesięcy i od początku tkwi we mnie obawa, czy w pewnym momencie nie wyczerpią mi się pomysły. Ale dobrze jest mieć ten swój kawałek podłogi - czy tam internetu :) Może za 300 lat odkopie nas jakiś cyfrowy archeolog i stwierdzi, że fajne były z nas dziewczyny :P

    OdpowiedzUsuń

Adbox