Polska umiera, a my nic nie robimy


Klimatolodzy krzyczą zostało nam niewiele czasu! Mamy tylko 11 lat, by zatrzymać węglowe szaleństwo, niecałe 20 lat, zanim nie będzie odwrotu.

Co z tym robimy?

Mam nieodparte wrażenie, że zupełnie nic. Nic, choć powinniśmy się bać.

Cholernie bać!

Nie w sposób wymyślony.

Dzisiaj współczesny człowiek ma wiele wyimaginowanych lęków, a tak mało tych naprawdę ważnych.
  • Boimy się, innej orientacji seksualnej.
  • Boimy się, że "przyjdą Ci źli... Uchodźcy, Czarni, Lewacy i Ekolodzy, Muzułmanie, Żydzi, Rosjanie, Niemcy, Murzyni, Geje i kogo tam jeszcze bać się należy...
  • Boimy się obcej kultury
  • Odebrania nam schabowego 
Nie boimy się wymierania. 

Nie boimy się zmian klimatycznych, które nas zabiją. Tak nas! Nas jako gatunek ludzki. Wszystkich. Zacznie od najbiedniejszych, od tych, co nie mogą uciec. Zniszczy rolnictwo, gospodarkę, mikro, a potem małych przedsiębiorców.

Nie boimy się tego, czego naprawdę powinniśmy się bać.

Czasem boimy się zmian klimatycznych. Mimo to nic nie robimy. Zrzucamy odpowiedzialność na tych innych.

Tak, to my mamy na nie ogromny wpływ. Nasze działania, także te indywidualne wybory zanieczyszczają Planetę.

Mamy wiele możliwości, by zawalczyć. Każda foliówka mniej, każdy świadomy wybór to kilka sekund zyskanych dla planety. Niewiele, ale każda kropla zachowanej czystej wody, zanim będzie tu całkowicie pustynnie.
Najważniejsze jednak wywierać presję na władzy, by zaczęła planować dalej niż tylko ustawy na swoją kadencję, bo polityka jaka jest prowadzona od 20 lat, mimo ostrzeżeń naukowców, nie bierze pod uwagę idącej klęski.

Obszary zagrożone pustynnieniem w Polsce?

Tak, stały się faktem!

Centralna część naszego kraju jest wprost zagrożona niedoborami wody — ok. 60 tys. km2, czyli prawie jedna piąta terytorium kraju pustynnieje, lub inaczej stepowieje. Najwięcej powodów do niepokoju  mają mieszkańcy wielkopolski i województwa łódzkiego. Odwodnienie skutkuje niszczeniem gleb, a w konsekwencji niesie szkody rolnicze.

Polska jest jednym z najuboższych krajów Europy, jeśli chodzi o zasoby wodne. Przy wskaźniku 1800 metrów sześciennych rocznie na jednego mieszkańca plasujemy się w końcu stawki. Występuje
u nas okresowe zagrożenie suszą. W krajowym raporcie z 2004 r. z realizacji konwencji zwraca się uwagę na małą pojemność naszych zbiorników retencyjnych (są w sta
nie zatrzymać zaledwie 6 proc. przepływu i nie mogą uchronić nas przed suszami)

Co możesz zrobić dla planety, by zapobiegać zmianom klimatu?

Nie, hasztagowanie braku słomek nie jest taką rzeczą.
To może zrobić każdy z nas:

  • nie jeść mięsa!!!
  • precyzyjnie segregować śmieci
  • pic wodę z kranu
  • wybierać produkcję lokalną, kupować lokalne produkty - zmniejszanie śladu wę
  • odłączać ładowarki od prądu
  • obniżyć temp. prania
  • kupować tylko potrzebne lub przestać kupować
  • oddawać innym, nie wyrzucać (ekonomia społeczna)
  • naprawiać nie wyrzucać
  • nie korzystać z kosmetyków i chemii domowej z mikrogranulkami
  • zrezygnować z mocnej chemii
  • korzystać z komunikacji miejskiej
  • otworzyć budki dla owadów, zapylaczy
  • ograniczyć prasowanie do minimum — lub nie prasować wcale
  • unikać wyrzucania jedzenia
  • przestać jeść produkty zawierające olej palmowy np. nutella

Każda z tych rzeczy jest ważniejsza, niż może się wydawać, każda ma ogromne znaczenie w skali roku, w skali kilku osób, w skali całych miast i świata.

Nie jedzenie mięsa czy się komuś to podoba czy nie to pierwszy krok by świadomie ratować klimat. Rezygnować z ogromnej machiny wylesiania — pod uprawy na paszę i produkcji gazów cieplarnianych (metan odzwierzęcy i całą produkcją i przetwórstwo mięsa), zanieczyszczeń gleby i wody (hodowla przemysłowa generuje ogromną ilość śmieci po paszach, lekach czy ścieków), śladu węglowego związanego z przewozem zwierząt do ubojni i przewozem produktów mięsnych do zakładów i z zakładów przetwórstwa do sklepów. Zanieszczeń związanych z utylizacją odchodów i niejadalnych części zwłok zwierzęcych.

Ale to nie koniec!
Musimy walczyć, potrzebujemy rebelii, potrzebujemy masowego sprzeciwu wobec polityki betonizacji, polityki opartej o lobby korzystającego, wprost zarabiającego wraz z niszczeniem klimatu. Krzyczeć i buntować się wobec koncernów, które celowo wysuszają tereny (kopalnie odkrywkowe, które obniżają poziom wód gruntowych), koncernów, które produkują mięso (ogromne zużycie wody, )m produkują plastik, produkuję ogromne ilości SO2 i innych gazów cieplarnianych. Te, które zanieczyszczają rzeki, inwestują w paliwa kopalniane, które przyspieszają pustynnienie terenów.

Władza w Polsce udaje, że nie ma problemu.

MUSIMY WYWIERAĆ NACISK NA WŁADZĘ. 

Już teraz słychać, że najbogatsi, władcy, politycy, potentaci naftowi, właściciele korporacji, prezesi banków są gotowi. Ich stać, by w zimie wyjechać z miast pełnych smogu. Mieć wille w lesie, własnej dżungli, z basenem i klimatyzacją, oczyszczaczami powietrza. Co zostaje dla nas?

Co nam pozostanie jeśli już teraz nie zaczniemy walczyć o swoje?

ZOSTAŃ EKOTERRORYSTĄ! Walcz o przyszłość swoją i przyszłych pokoleń.

Nie wiecie skąd czerpać wiedzę? Śledźcie Nauka dla klimatu, Extinction Rebellion Polska, czy Ekowyborcę i Ekopatriotów.

Nie bądźcie obojętni. Zmiana klimatu nie jest nam obojętna!

2 komentarze:

  1. Ludzie protestują przez błahostki, czekam aż wyjdą na ulicę, bo sprawa już jest poważna, będzie tylko gorzej. Nasi rządzący pieprzą farmazony o tym, że fajnie jak w Polsce będzie cieplej, w ogóle nie rozumiejąc o co chodzi. TRAGEDIA

    OdpowiedzUsuń

Adbox