Słowa mają moc. Brzmi to jak banał, dopóki nie przeczytasz książki, która pokazuje, jak bardzo te słowa – te usłyszane w dzieciństwie – wciąż Tobą sterują. „Uwięzieni w słowach rodziców” autorstwa Agnieszki Kozak i Jacka Wasilewskiego zmusza do refleksji nad tym, jak zdania wypowiedziane przez najbliższych mogą działać. Mimo upływu lat pozostają w naszych głowach, definiując nasze zachowania, przekonania, a nawet poczucie własnej wartości.
Moc słów – zaklęć
„Chłopaki nie płaczą”, „Dziewczynki muszą być grzeczne”, „Zawsze musisz robić problemy?”. Każdy z nas słyszał coś podobnego w dzieciństwie. Na pierwszy rzut oka nic wielkiego. Chociaż jak zauważają autorzy, te pozornie niewinne frazy mogą działać jak zaklęcia. Gdy dziecko słyszy, że złość jest zła, uczy się tłumić emocje. Dorosły, który przez lata słyszał, że „nie da rady”, zaczyna wierzyć, że nie warto próbować.
Autorzy przypominają, że wiele z tych „zaklęć” towarzyszy nam tak długo, że przestaliśmy je zauważać, ale wciąż mają na nas wpływ. Książka pokazuje, jak pozornie dobre intencje rodziców mogą zmienić się w „zaklęcia zakazu” i „zaklęcia nakazu”. Są to wzorce zachowań, które nosimy w sobie przez całe życie. Na szczęście autorzy dają nam także sposoby na odczynianie tych zaklęć i odzyskanie kontroli nad swoim życiem.
Historie, które otwierają oczy
Książka nie zatrzymuje się na teorii. Wprowadza nas w świat konkretnych osób, które przez lata funkcjonowały pod wpływem słów zasłyszanych w dzieciństwie. To historie ludzi,którzy wybrali zawody poniżej swoich kompetencji, bo życie nie jest dla marzycieli, lub nie potrafili nawiązać bliskich relacji czy okazywać emocji, bo nauczyli się, że trzeba być twardym.
Właśnie w tych opowieściach tkwi siła książki. Każdy z nas znajdzie w nich coś znajomego, coś, co może porównać z własnym doświadczeniem. Momenty, które zmuszają do refleksji i pozwalają dostrzec, że schematy, które uznaliśmy za naturalne, mogą być cudzymi słowami, które wciąż trzymają nas w swoich ramach.
Czy można odczarować słowa?
Dla mnie największą wartością książki jest jej trzecia część. W niej autorzy przedstawiają konkretne sposoby na uwolnienie się spod mocy szkodliwych zaklęć. Nie jest to łatwe ani szybkie, bo wymaga autorefleksji i świadomej pracy nad sobą. Ale, jak pokazują autorzy, jest to możliwe.
Książka jest szczególnie ważna dla rodziców. Uczy, jak wielką odpowiedzialność mają za słowa, które kierują do swoich dzieci. Fraza „Dasz radę, wierzę w ciebie” może dodać skrzydeł, podczas gdy „Zawsze wszystko psujesz” skutecznie je podcina.
Słowa, które definiują nasze życie
Autorzy pokazują, że słowa to nie tylko dźwięki – to narzędzie, które może tworzyć lub niszczyć. W przystępny sposób tłumaczą, jak to, co mówili do nas rodzice, wciąż odbija się na naszych decyzjach, relacjach i poczuciu własnej wartości. Ale, co najważniejsze, pokazują, że możemy przejąć kontrolę nad tym, co nas definiuje.
Warto przeczytać?
„Uwięzieni w słowach rodziców” to książka, która otwiera oczy. Czytając ją, zaczynasz dostrzegać, jak wiele Twoich zachowań wynika z cudzych słów, które usłyszałeś lata temu. Ale to nie jest książka, która tylko diagnozuje problem – daje narzędzia, by coś z tym zrobić.
Przyznam, że kilka razy musiałam przerwać czytanie, by przemyśleć to, co właśnie przeczytałam. Nie da się przejść obojętnie obok refleksji, że zdanie, które usłyszałeś w wieku pięciu lat, wciąż wpływa na to, jak żyjesz. Jeśli interesujesz się psychologią, relacjami albo po prostu chcesz lepiej zrozumieć siebie – ta książka jest dla Ciebie.
To nie jest łatwa lektura, ale zdecydowanie warto się z nią zmierzyć. Daje szansę, by przestać być więźniem cudzych słów i zacząć pisać swoją własną historię.
Zobacz również: recenzja Uwięzieni we własnej głowie – Agnieszka Kozak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz