Jak radzę sobie z jesienną chandrą?

Jesień to dla mnie czas, kiedy wszystko zwalnia, i choć uwielbiam chłodniejsze dni, miękkie swetry i wieczory spędzone pod kocem, czasem nawet łapię się na tym, że ten brak słońca i poranki w ciemnościach potrafią mnie mocno przytłoczyć. Jeśli czujecie podobnie, mam dla kilka sprawdzonych sposobów, które pomagają mi wycisnąć z tej pory roku coś całkiem pozytywnego.

Komfort food

Zawsze zaczynam od jedzenia, bo to, co ląduje na moim talerzu, przekłada się na moje samopoczucie. Regularne posiłki to podstawa – śniadanie z owsianką i ulubionymi dodatkami (a kto wymyślił masło orzechowe, ma moją dożywotnią wdzięczność), a w ciągu dnia muszię się pilnować mocno by nie sięgać przypadkowych słodyczy. I choć generalnie staram się trzymać zdrowych wyborów, nie wyobrażam sobie jesieni bez kakao albo mandarynek w ilościach hurtowych


Serialowe klasyki na powrót

Jesień to idealny moment na powroty do ukochanych seriali. Ja co roku sięgam po „Seks w Wielkim Mieście” czy "Plotkary" i zawsze odkrywam w nim coś nowego. To moje guilty pleasure, które poprawia mi humor w gorsze dni. Ostatnio znów wróciłam też do Stranger Things i nadrabiam Silicon Valley, ale wiecie, jak to jest – za mało czasu, za dużo do obejrzenia.


Ruch dla ciała i duszy

Zawsze walczę z tym, żeby zmusić się do ćwiczeń, ale kiedy już wskoczę na matę albo zrobię szybkie kardio, to uczucie po treningu jest bezcenne. Zainwestowałam w obciążniki na kostki i próbuję (z różnym skutkiem) rzeźbić ciało w domowym zaciszu. Jeśli siłownia czy ćwiczenia w domu to nie Wasza bajka, spacer w parku, kiedy drzewa przybierają złote odcienie, działa równie dobrze. 

W mojej okolicy jest siłownia z sauną... a jak sauna (moje sesje w saunie) to wiecie gdzie mnie szukać :D


Błogie lenistwo z książką

Jesień to też czas, kiedy nicnierobienie nabiera zupełnie innego wymiaru. Kubek gorącej herbaty, ulubiona książka, a czasem nawet nadrabianie zaległych artykułów albo po prostu przeglądanie internetu w poszukiwaniu inspiracji. Czasem takie dni są potrzebne i nie ma w nich nic złego ;) 


Ludzie, którzy podnoszą na duchu

Nic nie działa na mnie tak dobrze, jak czas spędzony z bliskimi. Niekoniecznie wielkie wyjścia – czasem wystarczy wspólny wieczór przy planszówkach albo leniwe plotki z przyjaciółką przy aromatycznej kawie. A jeśli macie gdzieś kominek, to polecam posiedzieć przy nim z rodziną, snując wspomnienia – to najlepszy sposób, by jesień nie była tak przytłaczająca.


To są moje małe, sprawdzone rytuały, które pomagają mi przetrwać jesień z uśmiechem. A jak Wy radzicie sobie z chandrą? Macie swoje ulubione rytuały albo rzeczy, które poprawiają Wam humor? 😊


1 komentarz:

  1. Mnie oczywiście podoba się błogie lenistwo z książką, ale ruch też jest bardzo ważny.

    OdpowiedzUsuń

Adbox