Tak, wiedziałam, że to AI ale i tak zamówiłam


Macie czasem tak, że atakują was AI reklamy?
Mnie ostatnio cały czas atakowała "kamienna głowa kota". Nie wiem czemu algorytm założył, że to coś co mi się spodoba,


 
Niestety założył całkiem dobrze, bo kusiło mnie sprawdzić, czy ta kamienna głowa kota przynoszącego szczęście faktycznie wygląda jak na zdjęciu – idealny przycisk do papierów i chusteczek na balkon czy kurzołap na półkę.


  I knew it's AI but I orderd it anyway. 


Przyszła głowa


Nie powiem, że jest tak na 100% brzydka. Tylko że... no nie jest z kamienia.

 ... nie błyszczy 😞 A to błyszczenie na zdjęciu wyglądało jak szkło po burzy,
jak marmur z piorunem w środku.  Na żywo dostałam matowy plastik, coś na kształt kota, z oczami jak z taniej figurki z odpustu. Tylko że to nie odpust, a wspaniałe reklamowane zamówienie międzynarodowe z wizją przyszłości. albo szczęścia w przyszłości .. jakoś tak.


Oczy to napraaawdę, osobna historia. Na zdjęciu miały głębię, złoto, kosmos. A tu... wyglądają jakby ktoś przykleił wypukłe szkło z barwioną naklejką. Ale tak średnio równo... z daleka może się broni z bliska kupa.

Całość z daleka?
Z daleka to wygląda jak coś z drukarki 3D, którą ktoś testował w liceum technikum. Czarna masa, lekka jak piórko, w dotyku jak zabawka dla kota, nie kot. A jednak nie rzucisz tym ani nie pogłaszczesz. Bo niby miało być stylowo, nie? Liczyłam że będzie chociaż cieżki wypełniony betonem, nawet jesli nie kamienny to spełni tę jedną funkcję - czegoś do obciążenia na balkonie, ale nie... nawet tego nie spełni. 

Ja sobie pluję w brodę za naiwnosć.

Co to właściwie jest?

Najbliżej temu do plastikowej wydmuszki polanej żywicą. Taka warstwa plastiku, żeby udawała „lekki satynowy połysk”, może ktoś się na to nabierze, że no nawet przypomina i nie bedzie zwracał. Ja się nie nabiorę, ale zwrócić chińczykom nie mogę, bo nawet nie ma komu (natomiast wrzucam bo te figurki już są na allegro!!!).


Coraz więcej osób kupuje produkty fizyczne reklamowane spotami z AI. 
Ja też kupiłam z ciekawości. 
Z chęci sprawdzenia, czy ten  cały AI vibe da się w ogóle przekuć jakąś w rzeczywistość.

Nie. Nie dał się.

Wylądował na półce obok świeczki i tam już zostanie, bo mimo wszystko… ma coś w sobie. Może to moja sympatia do dziwnych przedmiotów. Może po prostu lubię sobie przypominać, że ciekawość też kosztuje (czasem 36 zł przesyłką). Ale błagam, nie mówcie, że nie ostrzegałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Adbox