EDIT wrażenia : głodówka 1-dniowa + własny trening

głodówka jednodniowa
Jestem po jednodniowej głodówce, tzn jest 23 i wciąż się nie złamałam, a zaraz planuję spać.


Czym są głodówki, diety jednodniowe myślę, że nie będę musiała tłumaczyć - świetnie omówione znajdziecie już wcześniej ( Wiosenne domowe oczyszczanie czyli detoks). 

Czytając o nich artykuły, wypowiedzi medyków czy fora i blogi doszłam do jednego wniosku. To jest najtańsze lekarstwo świata! Co prawda nie do końca to prawda, ale aż dziwi, że tego się nie dostaje na receptach ;)

Wg powyższych oczyszczanie organizmu przez detoksykacje organizmu skutkuje lepszą kondycją skóry, włosów i paznokci, poprawia metabolizm, więc powoduje lepszą przemianę materii, nie mówiąc o wdzięcznych właścicielowi nerkach!
Są różne rodzaje głodówek od jednodniowych po miesięczne głodówki lecznicze. Zasady są te same, do głodówek trzeba się przygotować. Tydzień, a najpóźniej na 3 dni przed planowanym oczyszczaniem należy odstawić  źródła( na podstawie wcześniejszego artykułu ):

- kofeiny (kawa, herbata, napoje typu coca-cola, drinki energetyzujące)
- alkoholu,
- cukru,
- papierosów,
- białej mąki,
 - czerwonego mięsa,
 - mleka,
- jajek i innych produktów pochodzenia zwierzęcego

Co wymyśliła mądrala jak ja? A, no...wczoraj stwierdziła, że 
"a jutro zrobię sobie jednodniówkę". 

Wstała o 9:00 i tak też zrobiła.



W czasie głodówki powinno się maksymalnie ograniczyć zużywanie energii. Najlepiej zostać w domu, wziąć relaksującą kąpiel, przejść się na lekki spacer czy zaplanować pobyt w spa. Warto też dużo spać.


No... tak tutaj też nie świecę przykładem. Jednodniówkę spędziłam jednak dość aktywnie. Hop na miasto, by oddać buty i torebkę do szewca-kaletnika. Później emocjonalnie kosztowne spotkanie z chłopakiem celem wyjaśnienia różnych związkowych niejasności - szczęśliwie zakończone pojednaniem, a także tułaniem się przez pół miasta na film. Wieczorem z powrotem tramwajem 40 minut do domu i tak powrót + mały zestaw treningowy. Czy to zdrowo, czy nie już za późno. Kolejną potraktuję planowo i przepisowo. 


Jak moje wrażenia?
W gwoli ścisłości: ja byłam na jednodniówce wodnej. Piłam tylko wodę, żadnych soków warzywnych czy owocowych. Poszło ok.3,5litra.

Odczucia? Mieszane. Póki się nie ma kontaktu z jedzeniem jest dobrze... właściwie poranek miałam lekki. Dopóki nie pojechałam na miasto nie odczuwałam głodu.

 I potem się wyjaśniło, dlaczego to nie jest dobry pomysł opuszczać dom
Idziesz ulicą, na prawo kawiarnia z wystawionymi za szkłem tartami na słodko i słono, ciastami, lodami, na lewo kebab, a na całej ulicy wariacja zapachowa. Rozważasz czy nie dać sobie z tym wszystkim spokoju. Kolejny kryzys przyszedł, gdy robiłam obiad dla siostry i chłopaka, trudno stać przy kuchence gazowej, na patelni mieć schabowego, podawać sos tysiąc wysp do frytek i samej popijać wodę. Później znowu głód przeszedł, aż do ok. 16 gdy to nasilił się i chciałam to wszystko rzucić i zjeść normalny obiad. Na szczęście tu przybył mój mężczyzna i zajął moją uwagę
                      - film był super, zboczuchy!

 Kolejny kryzys był dosłownie kilkosekundowy - przejście niedaleko domu. Zapachy dochodzące z tamtejszej budki z jedzeniem...mmm, aż mój żołądek zaakcentował swoją obecność ...głośno. Jeśli chodzi o samopoczucie raczej nie miałam zawrotów głowy, nie było mi mdło, nie chciało się wymiotować, żadnych z opisywanych na forach objawów "dnia pierwszego". Jedyne co to od 13 zaczęła mnie boleć głowa i do teraz nie przestała. Trochę słabo było mi iść już o tej godzinie 16 w momencie największego kryzysu.


Teraz w domku przed laptopem, cisza spokój i brak jakichkolwiek protestów z dołu ;-)

Odkąd wróciłam udało mi się zrobić coś jednak konkretnego. Jak dotąd 30-dniowe wyzwanie, którego się podjęłam niedawno zawaliłam. Toteż, dziś napisałam swój własny Indywidualny Plan Treningowy.

  

E D I T : W nocy miałam koszmary. Gdyby to była jedyna rzecz pewnie bym o tym nie wspominała, jednak 5:05 obudziłam się - silne skurcze żołądka, mdłości, chciało mi się wymiotować, chociaż w ustach miałam sam kwas. Przed snem, by rozcieńczyć soki żołądkowe wypiłam 2 szklanki wody - chyba wystarczyło, ale na 1,5 godziny. Czułam się źle, nawet BARDZO źle. Stwierdziłam, że skoro mój żołądek domaga się czegoś do spożycia, to nie będę z nim walczyć, może mu przejdzie. Ciepłe mleczko, trochę płatków (naturalne z błonnikiem, sante) i pół łyżki miodu na sen. Nie szalałam, byłam głodna, ale bałam się efektu odwrotnego - po głodówce trzeba sobie dawkować małe porcje. Niepełna szklanka mleka + garść płatków wydawała mi się ok. Nie była. Po zjedzeniu przez moment poczułam się lepiej, niestety nie wiedziałam jak się ułożyć by spać. Mój trawiący brzuch "puszczał bąbelki" w kierunku mojego gardła.W końcu w pozycji na plecach ( której nie lubię ) udało mi się zasnąć, a rano już wszystko jest nawet w porządku.
WNIOSEK : Do głodówki nie podchodzimy bez przygotowania



Wracając po wstawce :)

Indywidualny Plan Treningowy.

Plan składa się z 5 tygodni ćwiczeń z jednym dniem przerwy w cyklu tygodniowym. Co najważniejsze jeden mix treningowy trwa ok. 25~30 minut - czyli tyle ile mogę dziennie poświęcić. Ponadto niedługo i tak zaczyna moj basen i moje zajęcia jogi. To i tak więcej aktywności fizycznej niż kiedykolwiek w moim życiu!


A wy co myślicie o głodówkach czy "moim" wyzywaniu ? 

7 komentarzy:

  1. No to akurat wypróbuję przed imprezą, a co tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przed imprezą, będzie ciężko - na imprezie piwo coś - organizm osłabiony

      Usuń
  2. ja chyba nie wytrzymałabym nawet jednego dnia, uwielbiam jedzenie!
    bardzo fajny plan treningowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś robiłam częściej głodówki,zawsze siępo nich dobrze czułam,nawet miałam takie 3 dniowe z sokami warzywnymi,do czasu jak mnie zrugał lekarz,Teraz trochę się boję ale robię sobie takie tygodniówki tylkoz wodą i surowymi warzywami i sokami.Bez soli.Polecam ale tylko latem bo zimą strasznie marznę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z niecierpliwoscia czekam na nowe artykukly tego autora… Mam
    nadzieje, ze beda? Inaczej sie obraze! Musza byc i koniec!


    Spójrz na moją stronkę - mutant mass

    OdpowiedzUsuń
  5. co do głodówek to właśnie dzisiaj czytałam w nowym numerze Olivii (uwielbiam!) o zdrowym detoksie organizmu i było między innymi o głodówkach. I już wiem, że nigdy w życiu na taką głodówkę się nie piszę. Wolę naturalny detoks na bazie niekwasowych soków które nie zwiększają produkcji kwasów żołądkowych. Do tego mnóstwo warzyw i owoców + wykluczenie produktów białkowych na tydzień. Oczywiście treningi delikatne w tym czasie, żeby się nie forsować, bo jak białka mało to wiadomo że mięśnie nie mają budulca ;) ale taki detoksik będę robić od poniedziałku przez tydzień. Jedno co mnie martwi to wyrzucanie z organizmu toksyn. Bo niestety ale zaowocuje to brzydkim zapachem potu i ciała przez jakiś czas, obłożeniem języka i wypryskami na twarzy. O gazach już nie będę pisać, ale wiadomo jak wygląda oczyszczanie organizmu :P będę umieszczać efekty u siebie też :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dałabym rady na bank :D

    OdpowiedzUsuń

Adbox