Wermikompostowanie - dżdżownice w kompoście DIY

Wermikompostowanie - nazwa brzmi prawdopodobnie bardzo egzotycznie, jednak jest to technika wykorzystująca dżdżownice aby uzyskać naturalny nawóz.

Dżdżownice odpowiadają za rozkład związków organicznych tworząc biohumus. To ich odchody dają nam jeden z najbardziej wartościowych, bogatych w związki organiczne nawozów dla naszych roślin. Właśnie z tego powodu wermikompost, jest nazywany również kompost koprolitowy (gr. kopros - kał + lithos - kamień)

Za 16 litrowe wiaderko do kompostowania w domu zapłacimy ok. 200zł - cena trochę duża, ale jest to wygodne.
wermikompostownik
Cena dość wysoka, ale jest to gotowe rozwiązanie. Nie trzeba w nic się bawić. Zaczynamy zbierać odpady organiczne i po chwili nasz domowy kompostownik daje nam płynny nawóz. Jeśli chcemy by nawóz "robił" nam się szybciej. po ok 1 litrze możemy wrzucić dżdżownice.

Ale to wersja za droga na studencką kieszeń i daje mało satysfakcji ;)

Na szczęście nie trzeba inwestować pieniędzy w drogi sprzęt czy system, by stworzyć własny kompostownik domowy lub balkonowy. Powiem, więcej szkoda wydawać pieniędzy na drogie systemy ;)

Jesień to dobra pora by zacząć produkować nasz nawóz. To nie jest tak, że dzisiaj zrobimy hodowlę dżdżownic, a jutro będziemy opływać w kompoście. Wermikompost będzie nam się produkował conajmniej pół roku, więc akurat dobra pora na jesień.

Wermikompostowanie balkonowy kompostownik DIY

Widziałam do tej pory pomysł z pudełkami Ikea.
  • 2 wiadra z Ikea (wsadzone jedno w drugie + pokrywka) - koszt ok. 2 x 24,99zł + 14,99zł
  • kranik do fermentacji
  • dżdżownice kalifornijski
  • i jeszcze narzędzia takie jak wiertła i otwornicę
Idea jest taka, by te wiadra z Ikei wsadzić jedno w drugie, w jednym zrobić dziurki by płynny biohumus spływał do tego pod spodem, a do tego wiercimy sobie kranik, by nasz nawóz spuszczać. Nie ma z tym dużo roboty, ale jak już wchodzi w grę wiercenie plastiku to możemy się trochę zdziwić.

Tutaj macie kompostownik, który zrobiła ekologika (http://ekologika.edu.pl/zrob-kompostownik-wydaj-miliona-monet/). 
Koszt ok. 100zł

Można taniej? 

Można! Zamknijmy się w połowie tej kwoty, a może nawet mniej ;)

Domowy kompostownik DIY / domowy wermikompostownik

Inspiracja:


Ekologika natchnęła mnie, że przecież można kupić wiadro już z kranikiem.

Takie pojemniki z kranikiem znajdziemy w akcesoriach piwowarskich. Do tego mają szczelną pokrywę, więc nie grozi nam smrodek.

Koszt 30 litrowego wiadra do fermentacji to ok. 30zł.
To jest naprawdę duże wiadro.


Do środka wpasuje się wiadro po białej farbie. Podobne zresztą, dokładnie wymyte (robaczki potrzebują czysty wermikompostownik bez toksycznych substancji), ale mniejsze wiaderko stoi u nas już długo i robi właśnie za śmietnik. W drugim wynoszę odpadki do pojemnika bio.


Niestety wiaderka nie były dopasowane tak idealnie, więc musiałam dorobić fałszywe dno tu sprawdziła się stara kratka do zlewu, sztywna, ale już brzydka.

Pierwotnie chciałam jej dorobić "nóżki" z modeliny termoutwardzalnej, ale okazało się, że nie muszę. Za podpórkę posłużyły 4 klocki położone na dnie dookoła i jeden na środku wystarczyły, by konstrukcja była stabilna.

W wiadrze mniejszym wystarczy na dnie zrobić dziurki, by płynny nawóz przeciekał niżej do wiaderka z kranikiem. Dziurki nie mogą być za duże. Nie ma co kusić dżdżownic do wędrówki w dół do drugiego pojemnika, a jak zejdą to ściekający wermikompost będzie dla nich śmiertelną pułapką.

Gwóźdź i młotek, albo małe wiertło wiertarki wystarczy :D

Warstwy dla dżdżownic?

Co po kolei do wiadra "wewnętrznego"?

Pierwsza najniższa warstwa to karton. Wermikompostownik ma dno wykłożone warstwą rozdrobnionej tektury z rolek po papierze toaletowym + kartonów dostawczych - praktyczny sposób na wykorzystanie śmieci zero waste :)

Na wierzch czytałam, że dobre są jeszcze różne liście, przepłukane, oczyszczone, bo w mieście niewiadomo co na nich może siedzieć, ale ja nie ryzykowałam i ich nie dałam wcale.

Druga to ziemia, w której dżdżownice mogą sobie żyć. U mnie tej zdecydowanie najmniej. Wsypałam trochę ziemi uniwersalnej, domieszałam jeszcze więcej wiórek z kartonów.

Trzecia - resztki organiczne, które dżdżownice mogą sobie zjadać i przerabiać nam na biohumus. 

Kompost należy regularnie nawadniać – nie może być mokry, ale powinno być wilgotno! Jeśli zacznie coś śmierdzieć gniciem, koniecznie należy dodać trochę tektury, przemieszać i np. przez tydzień nie dodawać nowych odpadów.
Mój schemat kompostownika
Dlaczego szczelna pokrywa? Proste, nie chcę, żeby śmierdziało mi w mieszkaniu, ale będę regularnie wpuszczać powietrze, mieszać górną warstwę i potrząsać, by napowietrzyć glebę ;) Nie gotuję dużo, ale prawie codziennie. Do tego takich rzeczy jak pomidory, jabłka zużywa się ciągle, więc pojemnik będzie regularnie otwieramy. Dam znać jak to się sprawdza, ale te kupne też są przecież szczelne!

Dżdżownice - jak o nie dbać?

Dżdżownice - możemy pozbierać te polskie, różowe jak je gdzieś po deszczu dopadniecie, ale pewnie tak się nie stanie.

W sklepach wędkarskich znajdziecie dżdżownice kalifornijskie. Mało wymagające, żyją dłużej niż nasze, a do tego łatwo się rozmnażają, więc produkcja nawozu będzie krótsza. Jeśli teraz przygotujemy sobie kompostownik, to do wiosny, spokojnie naprodukują nam biohumusu.

Wewnętrznym pojemnikiem trzeba co jakiś czas wstrząsnąć (najlepiej po dodaniu odpadów), by całość trochę napowietrzyć i nie chcemy by nam organiczna warstwa u góry gniła/pleśniała zamiast się rozkładać w miarę równomiernie w pojemniku.

Jeśli chodzi o pokarm dżdżownice nie są przesadnie wybredne. Jedzą większość rzeczy, które zostają nam w kuchni:
  • obierki warzyw i owoców,
  • strączki
  • resztki roślinne, odpady z roślin domowych
  • skorupki jajek
  • ryż, kasza...
  • papier i tekturę jeśli je porwiemy na mniejsze kawałki (celuloza w glebie sprzyja rozmnażaniu, ale uwaga na farby z nadruków, które mogą być trujące)
  • fusy z kawy i herbaty
 Do domowego kompostu nie należy wrzucać:
  • tłuszczy i olejów
  • alkoholu (w tym owoców po nalewkach)
  • ostre przyprawy
  • resztek mięsa oraz nabiału - nie chcemy mieć w pojemniku padliny
  • iglaków (igły z choinki to nie jest atrakcyjna pożywka dla dżdżownic)
Nie zaszkodzą w małych ilościach, ale trzeba uważać z odpadami takimi jak:
  • cebula i czosnek
  • cytrusy
  • ananas


Dżdżownice czują się najlepiej w temperaturze domowej ok. 20 st. C i nie lubią zimna. Można je trzymać na korytarzu, gdzie temperatura nie spada poniżej 15 stopni.

Biohumus nada nam się do podlewania roślin domowych, balkonowych czy podwórkowych :)

Co potem? Na wiosnę dżdżownice możemy wypuścić lub dalej kontynuować naszą przygodę.

Robiliście kiedyś swój kompost?

EDIT:

Przemyślenia zebrane - styczeń (2,5 mies później)
Wiadro 30 litrów na wermikompostownik to... naprawdę duże wiadro. Zakładając nawet, że 2 -3.5 litr nasypałam ziemi z tekturą to 30 litrów jest ogromne i starczy na długo dla 1 osoby. Po odsianiu obierek cebuli i cytrusów (akurat świąteczny sezon na mandarynki) okazuje się, że nie produkuję za dużo odpadów bio.

Odpadów produkuję mniej niż się wydawało. Wcześniej miałam wrażenie, że odpadów bio jest dużo, ale w gruncie rzeczy są to u mnie - obierki po ziemniakach, skórki banana, trochę liściastej herbaty. Pewnie w porywach dorobię się litra odpadów organicznych przez tydzień. Zmuszam się nawet do większej ilości surowego, żeby mi dżdżownice z głodu nie zdechły :D

Wermikompostowanie ma ten minus, że muszę dzielić odpady organiczne na takie, które nadają się do mojego kompostownika i takie, które mimo wszystko muszę zanieść do pojemnika bio.
Np. wspomniane cebule, ale też resztki jedzenia, które stały za długo w lodówce - jeśli nie nadają się dla mnie do jedzenia (skwaśniały, spleśniały, nadgniły) to unikam wrzucania ich do dżdżownic. Wermikompostownik może zawierać odpady organiczne, ale nie wszystkie.
Wermikompostownik nie śmierdzi ;)
Ilość biohumusu jest mniejsza niż się spodziewałam, ale masa nie śmierdzi i nie sprawia problemów. Jeśli dżdżownice jako robaki cię nie obrzydzają (mnie nie), to wszystko będzie w porządku :)

2 komentarze:

  1. Nie robiłam nigdy czegoś takiego :D ALe moja babcia ma za domem taki zabetonowany właśnie kompostownik. Wrzuca tam obierki i różne takie.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. robiłam i potwierdzam nic nie śmierdzi! u nas stał w przedsionku przepokoju :D musiliśmy jednak zrobić wielką kartkę ostrzegawczą, bo przy czarnym wiadrze sporo znajomych myślało, że to siedzisko do zakładania butów

    OdpowiedzUsuń

Adbox