Było już o Krecie, ale Kreta kojarzy się raczej z dość turystycznym miejscem, ale czy są części gdzie można pojechać i nie mieć tłumnego towarzystwa innych turestów. Można!
O czym mowa? O Krecie, ale tym razem wschód wyspy.
Fakt, mniej zdjęć w internecie, mniej turystów, więcej spokoju.
Nie chcieliśmy biegać od punktu do punktu zwiedzania. Więc szukaliśmy miejsca, gdzie da się po prostu być. Istron, znajduje się niedaleko Agios Nikolaos i okazało się dla nas dokładnie tym czego potrzebowaliśmy (albo bardziej ja potrzebowałam). Prawdziwy odpoczynek. Bez wielkich planów, za to ze szczerą otwartością na to, co się wydarzy.
Gwarantuję wam, że wystarczy kilka dni na Wschodniej Krecie, żeby przypomnieć sobie, że proste rzeczy mają największą moc.
Co gdzie i jak?
Naszą bazą było Istron, niedaleko Agios Nikolaos. Miejsce idealne, jeśli chcesz mieć blisko do plaży, ale nie budzić się wśród tłumu. Do Voulisma Beach mieliśmy 15 minut spacerem i ani razu nie pożałowaliśmy. Plaża wygląda jak z katalogu biura podróży, ale bez tej całej sztucznej otoczki. Woda pięknie błękitno-turkusowa, przejrzysta, piasek złoto-biały i miękki... oraz w powietrzu ten charakterystyczny, letni zapach. Trochę słońca, trochę morza, trochę tymianku, kupa oliwek do każdego dania.
Nie ukrywam, że każdego ranka cieszyłam się, że zdecydowaliśmy się na trochę inne założenia wyjazdu o nie trzeba nigdzie pędzić. Tylko kawa na tarasie, cykady w tle i plan na dzień układany dopiero po drugim łyku i to dłużym drugim łyku ;)
Miejsca, które warto zobaczyć i to nie tylko te z przewodników
Jeśli już jednak jesteście na Wschodniej Krecie to warto jednak coś zobaczyć
🏺 Agios Nikolaos to miasteczko na siedmiu wzgórzach, z jeziorem Voulismeni w centrum. W ciągu dnia spokojne, wieczorem rozświetlone, z gwarem przy stolikach. Nie tak romantyczne jak Chania, ale za to mniej tłoczne. I z klimatem, który naprawdę daje się lubić. Spacer wokół jeziora to obowiązkowy punkt, podobnie jak zagubienie się w bocznych uliczkach.
🏺 Kritsa górska wioska, jak z pocztówki. Domy przyklejone do zbocza, wąskie uliczki i kobiety szydełkujące przed sklepikami. Można tam kupić haftowane obrusy, lokalne sery, oliwki, a przy okazji po prostu się zatrzymać. I popatrzeć na to, jak życie może toczyć się wolniej. Bardzo bogata w przetwórstwo oliwy
🏺 Lasithi płaskowyż, na który prowadzą serpentyny przez 18 wiosek. Sama droga jest już atrakcją. Wiatraki z białymi płachtami, pola warzywne, widoki, które co zakręt zmieniają się jak w kalejdoskopie. I jeszcze ta cisza. Głęboka, trochę surowa, bardzo prawdziwa.
🏺 Vai plaża na wschodnim końcu wyspy, otoczona jedynym w Europie naturalnym lasem palmowym. Sama plaża jest szeroka, a woda ciepła jak zupa. Palmy robią wrażenie nie tylko na Instagramie. To miejsce ma swoją historię i klimat, którego nie da się podrobić.
🏺 Mirtos ukryta perełka na południu. Plaża nad Morzem Libijskim, prawie pusta nawet w sezonie. Mała miejscowość, gdzie każdy zna każdego i gdzie czas płynie wolniej. Zatrzymaliśmy się na kawę i zostaliśmy na kilka godzin.
🏺 Toplou klasztor, który kiedyś był twierdzą, a dziś jest oazą ciszy. Warto tu zajrzeć nie tylko dla architektury, ale też dla kontekstu. To miejsce, które przetrwało najazdy, wojny i zawirowania historii. W środku pachnie kadzidłem, a na dziedzińcu kwitną zioła i cytryny.
Jedzenie
Restauracje na wschodzie Krety to zupełnie inna kategoria niż w najbardziej popularnych ośrodkach i okolicach kurortowych. Owszem, znajdziesz klasykę jak souvlaki, mousakę czy tzatziki. Ale prawdziwa magia dzieje się tam, gdzie stół przykryty jest biało-niebieską ceratą, a w karcie nie ma zdjęć. Przeuroczy Grek o aparycji polskiego wąsatego wuja tylko bardziej opalonego tłumaczyc Ci że najbardziej poleca TO. I macha palcami odkreślając jakie to pyszne.
Najbardziej zapamiętamy Mariana i Onasis. Tawernę, do której trafiliśmy przez przypadek, wracając z Lasithi. Wiszące pomidory, czosnek, suszone dynie i winogrona. Wszystko z własnego ogródka. Zjedliśmy najlepsze cukinie faszerowane ryżem i małe serowe placki, które uzależniają. A potem właściciel, Onasis, próbował zagadywać nas o Polskę za każdym razem jak byliśmy, opowiadał nam o cudach okolicy jak jedliśmy. Takich ludzi się nie zapomina.
Na Krecie kozy są dosłownie wszędzie. Przechodzą przez drogę, zaglądają do auta, pozują do zdjęć. Jedna z nich zaczęła się do mnie zbliżać tak zdecydowanie, że w panice wskoczyłam do samochodu. Niby jestem dorosła, ale przyznaję, lekki stres. One mają charakter i zaglądają we wszystko co jecie. Chcą waszej uwagi i niekoniecznie chcą głaskania.
.. .jak z greckiej opowieści
Nasz apartament w Istron to była baza idealna a do tego przed sezonem upolowany w bardzo przyzwoitej cenie. Dwa piętra, trzy balkony, kuchnia, salon i sporo przestrzeni. Białe ściany, hafty na ścianach, drewniane okna. Każdego ranka budziły nas promienie słońca, a wieczorami siedzieliśmy na tarasie z lampką wina i słuchaliśmy ciszy. Czasem przerywanej cykadami. I to było wspaniałe.
Oczywiście greckie toalety jak zawsze bez wrzucania papieru do wc, ale to jest wszędzie trzeba to wiedzieć i jeśli wracacie do greckich miejscowości a nie mieszkancie w top hotelach to nie ma co - takie są realia greckiej kanalizacji ;)
Ceny
Za noc płaciliśmy 52 dolary, czyli poniżej normalnej stawki. Auto wypożyczyliśmy za 56 euro na cały tydzień. Trochę sfatygowane, ale jeździło. Jedzenie? Talerz lokalnych potraw i domowe wino za kilkanaście euro zwykle ok 15 do 20 euro, a pita nad morzem z warzywami to zwykle 5-7 euro. Wschodnia Kreta jest po prostu mniej turystyczna i to czuć też w portfelu.
Sam lot jest zazwyczaj najdroższą opcją, ale zdecydowanie można patrzeć na oferty last minute na Kretę w biurze podróży.
Zostało mi tylko jedno pytanie: kiedy wracamy?
To była podróż takiej greckiej codzienności, tylko piękniejszej. Zupełnie bez presji, bez listy must see. Po prostu eksploracja i bycie tu i teraz w miejscu, które potrafi ukoić. I przypomnieć, że nie trzeba wiele, żeby czuć się dobrze.
Dajcie znać, czy też trafiliście kiedyś na takie miejsca. Niepozorne, a zostające w sercu na długo.
Chętnie pozwiedzałabym sobie Kretę. Bardzo chętnie.
OdpowiedzUsuńRównież miałam okazję odwiedzić Kretę i przejechać wyspę od wschodu do zachodu! Okolice Agios Nikolaos są przepiękne, zgadzam się!
OdpowiedzUsuń