Dawno dawno temu zdarzyło mi się kiedyś kupić tofu tylko dlatego, że było w promocji i wyglądało na zdrowe i ktoś mi powiedział. Leżało w lodówce obok warzyw, które już drugi tydzień miały iść do zupy. I tak czekało na sądny dzień, przepis na tofu marynowane i patelnia koniec.
Oczywiście te czasy dawno minęły, bo tofu można jeść na tyle sposób, że obecnie zawsze mam 3-4 kostki w lodówce.
Ostatnio z profilu food science odkryłam, że można z tofu niego zrobić kluseczki. Nie takie kopytka czy dodatek do kluski z dziurką. Oj nie. Takie prawdziwe, ciągnące się, udonowe. Bez jajek
Więc jeśli masz smutne tofu czekające na swoją chwilę chwały - leć do lodówki bo oto nagle te zapomniane kostki stały się bohaterami naszych obiaów.
Tylko dwa składniki
Wiem, jak to brzmi. Mąka i tofu i już, ale to nie prawda, bo tofu naprawdę zrobi tu całą robotę:
- ma w sobie 70-80% wody, więc nie trzeba dodawać płynów,
- zawiera białko, które przy podgrzewaniu zachowuje się trochę jak jajko – usztywnia ciasto,
- no i tłuszcz naturalnie występujący + skrobia z mąki sprawiają, że kluski są miękkie, ale sprężyste.
Nie żadne wegańskie sztucznie uweganizowane przepisy bez smaku - nie wierzysz? sprawdź
Przepis na 2 porcje tofu-klusek
Składniki:
- 180 g tofu (koniecznie w kostce "twarde", nie silken tofu - kremowe ma za dużo wody)
- około drugie tyle - mąki pszennej (im wilgotniejsze tofu, tym więcej mąki ale można liczyć że na 180g kostkę będziemy potrzebować 150-200g mąki)
- ½ łyżeczki soli
Przygotowanie:
- Zblenduj tofu, chociaż nie musi być idealnie gładkie bo wystarczy, żeby dało się je połączyć z mąką.
- Wsyp mąkę i sól, zagnieć ciasto. Gnieciemy ręką, jak na pierogi, będzie miękkie i trochę lepkie, ale po 5–7 minutach zrobi się gładkie i elastyczne.
- Przykryj i odstaw na 30 minut - ciasto sobie odpocznie, a gluten się rozluźni, Ty możesz w tym czasie nagrzać wodę albo przygotować sos.
- Rozwałkuj, pokrój w paski (szerokość wedle gustu – ja lubię 0,5 cm), gotuj w osolonym wrzątku przez 2–3 minuty. Gotowe, jak wypłyną i zrobią się sprężyste.
Jak to zjeść?
Z czym chcesz!
U mnie ostatnio wjechał sos sojowo-sezamowy z czosnkiem i chili. Takie połączenie lekko słonego, słodkawego i ostrego. Do tego chrupiący szczypiorek i kilka kropli oleju z prażonego czosnku. Jadłam w ciszy. Bo jak kluski są dobre, to się człowiekowi buzia zamyka i nie ma czasu na myśl o niczym innym niż foodorgazm.
Nie ukrywam, że miałam obawy jak sprawdzałam ten przepis po raz pierwszy - tofu i mąka nie brzmią jak wielka kulinarna miłość, brzmią jakoś tak zwyczajniem, ale czasem właśnie takie dziwne pary dają najlepszy efekt.
Chcesz więcej takich przepisów? Będzie cała seria o gotowaniu z tofu – już niedługo. Ale póki co, cieszmy się tymi kluskami. Są tego warte.


Ja nie przepadam za tofu :)
OdpowiedzUsuńAleż to musi być pyszne jedzonko.
OdpowiedzUsuń