Najgorszy człowiek na świecie. Czy ona ma za dobrze na alkoholizm?


Pojawi się wielu, którzy powiedzą, że jak człowiekowi za dobrze, to mu uderza do głowy. Szczególnie, jeśli połączy się pieniądze, kariera, sława, a dorzuci narkotyki i alkohol - kliche. Ludziom jest za dobrze w życiu? Zdecydowanie za mało mówi się o depresji i jej skutkach.


“C” - Małgorzata Halber

"Najgorszy człowiek...", to właśnie książka opowiadająca o depresji, trudnym “celebryckim środowisku”, nałogach, a zwłaszcza alkoholizmie.

Jakim alkoholizmie? Przecież w świecie gwiazdek z TV nie ma na niego miejsca. Każdy czasem pije, picie to rzecz normalna na świecie, “wszyscy piją”, imprezki, bankiety i zawodowe sprawianie dobrego wrażenia. Oto świat, w którym otacza się Krystyna (alter ego M. Halber).

Przepis na dobre wrażenie

“Widzę strach.
Tony i hektolitry strachu.
Był to strach przed ludźmi i samotnością jednocześnie.”

Praca to jedyne miejsce, w którym Krystyna utrzymuje trzeźwość, przynajmniej na początku. W pracy potrzebuje swojego umysłu. Nie lubi telewizji, ale dostaje dużo pieniędzy, więc chyba wszystko jest jak być powinno. Ot, codziennie odwiedza miejsce zbierania nowych fobii. Miejsce pełne dobrych min i gier. O wiele łatwiej byłoby rozmawiać z ludźmi, gdyby nie kryli się ze swoimi słabościami - mówi. Jednak w radosnym środowisku TV nie ma miejsca na bycie po prostu człowiekiem (Małgorzata Halber - była, jedna z bardziej rozpoznawalnych prezenterek Vivy).

"Każdy się wstydzi.
Każdy się wstydzi trzech rzeczy.
Że nie jest ładny.
Że za mało wie.
I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu.
Każdy.
Dlaczego więc nikt się do tego nie przyznaje? Dlaczego nikt o tym nie mówi? O ile łatwiej by się nam rozmawiało na przyjęciach, gdyby można to było powiedzieć głośno."

Hipsterski alkoholizm

Jak się zaczyna i jak się nie kończy.... Gdzie jest to słynne odbijanie się od dna? W prawdziwym życiu go nie ma.
Pije piwko na randce. Co prawda o godzinie 11, wie, że to wcześnie, ale trudno, tak jest lepiej, łatwiej, zabawniej.

“Po czerwonym winie kieliszku czerwonego wina w romantycznej knajpce stawałam się czarująca i wesoła, bez tego przypomniałam papę skrzyżowaną z europaletą,”

Potem jeszcze 2-3 razy na odwagę, a wtedy w lustrze wydaje się sama dla siebie atrakcyjniejsza, chłopak też wydaje się fajniejszy. Dlaczego ludzie nie chodzą cały czas pijani? Jak na trzeźwo pójść z kimś do łóżka? - oto przemyślenia bohaterki, które do nas trafiają i przerażają.

Bankiet branżowy, impreza ze znajomymi, na trzeźwo tego typu wydarzenia są dla niej nieznośne. Kolejne alkohole, więcej alkoholu i jointy. Bez alkoholu bawić się nie potrafiła.

Później dopiero Krystynę uderzał wstyd, kto widział, kto nie widział tego, że jest pijana, gdzie są jej rzeczy.
Wszystko to znów nieważne, przynajmniej czuła się lepiej.

Widzimy jak Krystyna pije ciągami. Z ludźmi, przez ludzmi, bez ludzi, by się bawić, bo jej smutno, bo się boi, bo się wstydzi. Jest młodą, atrakcyjną kobietą u szczytu kariery, a prywatnie widzimy jak się stacza.



Krystyna nie ma zobowiązań, rodziny, nie jest to pan spod biedronki, bezdomny pijący od śmierci żony. To kobieta sukcesu, z depresją. Osoba, która czytelnika po prostu wkurza swoją naiwnością i narcystyczną postawą, a jednocześnie jej bezsilność budzi litość.

Być może żal mi jej, bo znam kilka osób, które chorują na depresje i ją tłumaczę z zachowań, z błędów, których zdrowa psychicznie osoba nie popełni. Nie sprawia to, że darzę ją sympatią, ale przynajmniej mogę zdzierżyć książkę, i czytać dalej.

Uświadomienie

Godziny spędzone na forach internetowych na działach “Uzależnieni” raczej jej nie pomagały, świadomość tego, że nie umie przestać docierała, w chwilach trzeźwego umysłu, lub po bardzo długiej nocy. Nie na długo. Zderza się sama ze sobą, myśli jak się zmienić, wie że musi i nie potrafi.

Ciekawe hobby?

Kolekcjonuje znanych alkoholików trwających w trzeźwości: Colin Farell, Fregie, Stephen King, Demi Moore, Kristen Dunst. Oni TEŻ. “(..)to wtedy pomyślałam sobie - spoko”. 

Jednocześnie się brzydzi nazwy, porównanie do innych alkoholików napawają obrzydzeniem. Miałam wrażenie, że czuje się lepsza od innych, jak ona może być taka jak oni. To moment w książce, przez który nie potrafię polubić później Krystyny, choć doceniam szczerą opowieść o procesie wyjścia z nałogu.

Poradnia leczenia uzależnień nie jest fancy, tabliczka z logo NFZ nie ma nic z amerykańskiego filmu, a “Anonimowi alkoholicy” nie brzmią podobnie do “młodych gniewnych” czy “kredytu zero procent”. Krystyny uwagi są celne, ironiczne, przykre, ale sprawiają, że książka nie jest tak ciężka jak tematyka, którą porusza.

Postanowione, nowe trudne słowo: terapia.


Terapia

Bez alkoholu nagle nie ma nic, pozostaje pustka. Także po znajomych, którzy prawdopodobnie byli tymi, z którymi się piło. Teraz chce się przestać, nie ma się tych, którzy nie pili.

Spotkania grupy motywującej trzeźwiejących alkoholików to koszmar, który zaczyna się już od pierwszego pytania “jak się Pani czuje”. Krystyna nie ma bladego pojęcia jak się czuje. Chyba, że jakby była na innej planecie. Teraz jest na niej sama z Krystyną. Muszą się zaprzyjaźnić, po wielu latach udawania, że sama dla siebie nie istnieje. Nadchodzą zajęcia w parach. “No kuurwa. W parach?” Tak, w parach i obcymi ludźmi.

“Trzeba omijać bary i kawiarnie, w których piło się alkohol.(...) Robić zakupy w sklepie, w którym nie sprzedaje się alkoholu. (...)Dobrze, że jointów nie sprzedają w sklepach.”

Potem kolejne sceny z terapii i odkrywania życia na nowo. Niby ta sama praca od 7 lat, a jak inaczej wygląda, gdy nie jest się na kacu. Co zrobić z masą wolnego czasu, gdy się nie pije lub nie trzeźwieje aktualnie?

“Lepiej mieć depresję w Sopocie czy w Warszawie?”

Trzeba od nowa nauczyć się wielu codziennych czynności. Jak rozmawiać z ludźmi na trzeźwo, a nie prowadzić smalltalka, ani nie dyskutować o doborze alkoholu?



Ta książka prowokuje, przeprowadza przez kolejne etapy, upadki, nie jedną terapię. Jest monologiem, szczerą opowieścią, dziennikiem, chociaż niczego nie przedstawia chronologicznie.

Ciekawie się siedzi w cudzej psychice. Na początku ma się dość, później po prostu jest się cichym obserwatorem, nie mogącym krytykować czy powiedzieć złego słowa. Z dobrymi też będzie trudno.
Jednak w Krystynie, zalęknionej, zakompleksionej, ironicznej, ale chcącej szczerych, trzeźwych, zdrowych relacji z ludźmi każdy znajdzie kawałek swojej osoby.

25 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę niedługo po jej wydaniu. Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.

    Co do tytułu wpisu zaś - Boże, jakie to jest płytkie, że nie siedząc komuś w głowie, nie będąc w jego życiu obecnym 24 h na dobę, ktoś jest w stanie powiedzieć, że "ten to nie ma prawa narzekać, jego życie to bajka". Wstyd mi za takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymierzałam się do niej dwa razy, właśnie tuż po premierze, ale wtedy nie dałam rady, teraz przetrwałam całość. Polecam, ale nie jest to łatwa i przyjemna lektura

      Usuń
  2. piękne cytaty... takie prawdziwe...

    Obserwuję i zapraszam do mnie: https://thewomenlife.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po książkę raczej nie sięgnę, po nie mam ostatnio nastroju do czytania książek, ale temat alkoholizmu innego, niż z naszych wyobrażeń, jest ważny.
    Ludzie z showbiznesu to jest akurat grupa, która głównie ma problem z nałogami- wszelakimi. Mnie to nie dziwi, ani trochę. I innych też powinno przestać -ludzie podziwiają czasem kogoś za to, że jest znany, nie zdając sobie sprawy z tego, jakim nieszczęśliwym człowiekiem jest ten ktoś z przypiętym uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ogóle dużo ludzi, którzy mają ciężko w życiu przechodzą przez problemy z uśmiechem, tak by inni nie dostrzegali.

      Praca w showbiznesie nie jest ani spokójna, ani stabilna. Łaska mediów i ludzi na pstrym koniu jeździ. Życie w blasku fleszy nie pozwala nawet pójść w piżamie po bułki, no zaraz tabloidy będą pisać "W co się ona ubrała, tak XYZ chodzi po ulicach! Czyżby rozstała się z chłopakiem?"
      Poza tym zaczęłam dostrzegać jak bardzo "picie" jest częścią medialnego biznesu. Przecież wszyscy piją, jak ktoś kto ma problem z alkoholem ma nie pić ze wszystkimi tymi współpracownikami, na imprezach branżowych etc.

      Do książki lepiej siąść jak samemu ma się hmm stabilność psychiczną, bo jednak ją się bardzo przeżywa

      Usuń
  4. fajna propozycja na wieczory jesienne

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie czytałam tak zachęcającej recenzji! :D
    Ja przeważnie stronię od alkoholu, bo nie lubię przebywać z pijanymi ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale często się zastanawiałam nad tym, bo przecież część z tych ludzi, których widzimy uśmiechniętych w telewizji, są w rzeczywistości nieszczęśliwi.
    + szkoda mi ludzi, którzy nie potrafią się bawić bez alkoholu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawa bez alkoholu jest w naszej polskiej kulturze traktowana jako coś "gorszego sortu". Niejako wymusza się picie. Jeśli nie pijesz to albo jesteś kierowcą, albo jesteś chory innej opcji nie ma. Znam osoby, które nie piją ideologicznie i żeby unikać kolejnego "ale ze mną się nie napijesz", "to tylko jeden kieliszek" muszą opowiadać bajki o antybiotykach na trądzik, nowych lekach antykoncepcyjnych, albo, że nie mogą, bo idą na tatuaż.
      Do ludzi nie dociera, że ktoś nie pije, bo nie lubi, albo, że takie ma poglądy.
      Tym bardziej rozumiem, że alkoholik w trzeźwości ma duży problem. Dalsi krewni czy nowi znajomi zaczynają od "może pójdziemy na piwo". Osoba po odwyku nie chce każdemu się przedstawiać jak "jestem w alkoholikiem", nie może powiedzieć "nie lubię alkoholu, bo jak można być Polakiem i nie pić wódki". Straszna mentalność

      Usuń
  7. Gdyby ludzie z kasą byli szczęśliwi, nie słyszelibyśmy co chwilę o ich samobójstwach.
    Ostatnimi czasy zdałam sobie sprawę z wyniszczającej siły alkoholu. Wprawdzie nie chcę rezygnować z niego całkowicie (nawet dzisiaj popijam sobie cydr), ale zdarza mi się odmawiać alkoholu na spotkaniach ze znajomymi nie dlatego, że jestem na lekach albo kierowcą, ale dlatego, że danego dnia po prostu nie chcę pić.
    Książka mnie zaintrygowała na tyle, że jeśli zobaczę ją w bibliotece, to na pewno wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, nie jest łatwa, ale sarkazm głównej bohaterki okrasza temat czarnym humorem, odrobiną lekkości.
      Wiem coś o tym, sama gdy nie mam ochoty pić na spotkaniu słyszę, czy jestem chora, albo "weź, maleje ci jeden kieliszek"

      Usuń
  8. Po pierwsze: przepiękny szablon, po prostu cudowny, bajeczny wręcz! <3
    Po drugie: też czytałam tę książkę i mną wstrząsnęła. Może przez tę językową prostotę i to, że tak łatwo nieświadomie zostać alkoholikiem, bo granica między piciem a chlaniem jest ciężko dostrzegalna.
    Bardzo mi się podoba, że uwypukliłaś adekwatne cytaty. Można by pomyśleć, że ten zabieg powoli zanika... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, sama go stworzyłam :)

      Postarałam się wybrać i tak zaznaczyć cytaty, by nawet jak ktoś nie przeczyta całej recenzji (w końcu wiele osób tylko skanuje tekst wzrokiem, a nie czyta) i tak wyniosła z niej jak najwięcej.

      Przez cytaty można poznać główną bohaterkę, poczuć w jakim stylu pisze, jak łączy poważne przemyślenia z celnymi, ironicznymi uwagami dotyczącymi nałogu

      Usuń
  9. Lubię takie psychologiczne klimaty, chętnie bym po nią sięgnęła :)
    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz "rozkminy" + cięższe teksty, to zdecydowanie książka, którą warto przeczytać. Z psychologicznych klimatów, również cięższych mogę polecić "Nostalgię Anioła", straszna, trudna, ale bardzo piękna opowieść.

      Usuń
  10. Widziałam tę książkę w sklepie, ale nie zwróciłam na nią większej uwagi - jedynym, co mnie na moment przy niej zatrzymało, to okładka. Nie wiedziałam, ze porusza tak trudny temat. Czasem lubię zasiąść do takiej cięższej literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale mnie ta książka zaintrygowała! Nie słyszałam o niej wcześniej, mam ochotę się za nią rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  12. Z reguły nie czytam takich książek, ale ta jakoś tak dziwnie mnie zaciekawiła i mam chęć ją przeczytać. Alkoholizm jest trudnym tematem i często tematem TABU. Leczenie choroby alkoholowej jest bardzo żmudnym procesem, zaś samo wpadnięcie w sidła nałogu to chwila nie uwagi. Społeczeństwo musi nauczyć się rozmawiać, słyszeć wołanie o pomoc, reagować a przede wszystkim zrozumieć i zaakceptować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Taką książkę powinni przeczytać Ci co w ogóle nie zdają sobie sprawy co tak naprawdę przeżywa osoba uzależniona. Najłatwiej jest nam krytykować, zamiast wyciągnąć rękę i pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń

Adbox