Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że należy mi się odszkodowanie…
2 lata temu, tuż przed świętami, wybrałam się do Londynu. Brak bezpośredniego lotu Poznań-Londyn nawet mnie nie zniechęcił. Plan lotu był względnie prosty: Poznań – Frankfurt 50 min – Londyn.
No cóż, rzeczywistość miała wobec mnie inne plany.
Pierwszy lot z Poznania się spóźnił, bo podobno było coś z pogodą. Siedzieliśmy w samolocie, i siedzieliśmy, i siedzieliśmy tak godzinę a technicy upewniali się czy wszystko działa. W końcu usłyszeliśmy że kapitan zgłosił prośbę o wykonanie powtórne technicznego czegoś tam i ale możemy lecieć. To polecieliśmy. Tylko kiedy z godzinnym opóźnieniem w końcu dotarliśmy do Frankfurtu, mój samolot do Londynu właśnie odrywał się od ziemi. Jak się pewnie domyślacie, na nic zdało się bieganie po lotnisku z rozwianym szalikiem – zostałam z bagażem podręcznym i wyrazem twarzy, który można opisać jako „co ja teraz zrobię?!”.
Zobacz też wpis: 16 trików latania samolotem!
W tamtym momencie, zmęczona i zestresowana, nawet przez myśl mi nie przeszło, że to linia lotnicza ponosi odpowiedzialność. Siedziałam na plastikowym krzesełku, czekając na informację o kolejnym locie, i zastanawiałam się, czy świąteczne zakupy w Londynie nie zamienią się przypadkiem w sprint po lotnisku w poszukiwaniu innego połączenia. Dopiero później dowiedziałam się, że taka sytuacja to nie tylko chaos dla mnie – to też szansa na… odszkodowanie. Tak, dobrze czytacie. Linie lotnicze mogą płacić za Wasze stracone nerwy!
Kiedy przysługuje Ci odszkodowanie za spóźnienie na lot przesiadkowy?
Najważniejsze pytanie brzmi: czy opóźnienie było z winy przewoźnika? W moim przypadku tak – spóźniony samolot z Poznania rozwalił cały plan podróży. Jeśli jednak na przykład wina leży po stronie złej pogody, zamieszek na lotnisku czy strajku kontrolerów lotniczych, wtedy odszkodowanie niestety odpada. Co innego, jeśli przewoźnik popełnił błąd lub konieczne było opóźnienie techniczne (jak w naszym wypadku pilot zgłosił jakieś nieścisłości przygotowania samolotu do lotu) lub na przykład przez opóźnienie związane z awarią samolotu. Wtedy możesz śmiało ubiegać się o rekompensatę.
Kolejną kwestią jest też to, jak kupiliście bilety. Jeśli cała podróż jest na jednej rezerwacji, jesteście pod ochroną – linie lotnicze są zobowiązane dostarczyć Cię do miejsca docelowego. A jeśli się spóźnisz? Płaćcie, panie i panowie! Gorzej, gdy bilety kupiło się oddzielnie. Wtedy linie lotnicze odpowiadają tylko za „swój kawałek” lotu, gdyż loty nie są powiązane ze sobą planem podróży.
Przykładowo jeśli lecisz do Azji przez lotnisko w Paryżu czy Belgii, najlepiej mieć taką trasę na jednym bilecie szansa że coś pójdzie nie tak jest całkiem spora.
Niby przy rozdzielnych biletach też można walczyć o pieniądze, ale jest to trudniejsze.
Na jakie odszkodowanie możesz liczyć?
Tu zaczyna się ciekawa część – chodzi o pieniądze. Cena waszych biletów, promocja czy last minute nie ma znaczenia. Wysokość odszkodowania u europejskich przewoźników zależy od długości trasy:
- 250 euro – jeśli trasa jest krótsza niż 1500 km (np. loty krajowe czy krótkie europejskie).
- 400 euro – dla tras 1500–3500 km (tu wchodzi większość lotów w obrębie Europy).
- 600 euro – gdy mówimy o trasach dłuższych niż 3500 km (czyli np. loty międzykontynentalne).
Dodatkowy bonus: jeżeli wszystkie Twoje loty są na jednej rezerwacji, cała trasa traktowana jest jako jedna całość pod względem długości lotu. Co to oznacza? Że odległość automatycznie „rośnie” i możesz dostać wyższe odszkodowanie.
Ale to nie wszystko – linie muszą Cię nakarmić i przenocować
Pamiętam, jak we Frankfurcie siedziałam głodna i wykończona, bo nikt nawet nie zaproponował mi kanapki. Teraz wiem, że to nie ja miałam szukać jedzenia – to linia lotnicza powinna zapewnić mi posiłek i napoje. Ba, gdyby opóźnienie przeciągnęło się na kolejny dzień, linie musiałyby zapłacić za mój hotel i transport do niego. Taka jest ich odpowiedzialność.
A co, jeśli linia nic nie zaoferuje? Zbieraj rachunki. Wszystko, co wydasz na jedzenie, transport czy nocleg, możesz później zgłosić do zwrotu. Tylko pamiętaj – bez rachunku ani rusz. Żaden przewoźnik nie uwierzy Ci na słowo, że kanapka kosztowała 50 euro (choć patrząc na ceny lotniskowe, kto wie…).
Jak ubiegać się o odszkodowanie?
- Zbierz dokumenty – bilety, karty pokładowe, potwierdzenie rezerwacji. Każdy papier się liczy!
- Zapisz szczegóły opóźnienia – godziny, komunikaty od linii lotniczej, wszystko, co uznasz za istotne.
- Złóż reklamację – najlepiej w formie pisemnej. Każda linia lotnicza ma formularz reklamacyjny na swojej stronie.
- Czekaj na odpowiedź – linie mają 30 dni na odpowiedź. Jeśli się ociągają, możesz zgłosić sprawę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego albo skorzystać z pomocy firm, które zajmują się odzyskiwaniem odszkodowań.
Czego nauczyła mnie ta przygoda?
Po pierwsze – zawsze czytaj regulaminy. Po drugie – zachowaj spokój, bo nerwy niczego nie przyspieszą. I po trzecie – nigdy nie zakładaj, że linia lotnicza zrobi wszystko za Ciebie. Czasami trzeba walczyć o swoje, ale, hej, jeśli walka kończy się kilkuset euro na Twoim koncie, to czy nie warto?
Od tamtej pory nauczyłam się jednego – każda podróż to przygoda i muszę mieć więcej luzu…, ale dobrze jest znać swoje prawa.
A Wy? Mieliście kiedyś podobną sytuację? Podzielcie się w komentarzach – chętnie poczytam Wasze historie!
MOŻE CI SIĘ PRZYDAĆ:
Jak złapać najtańsze Last minute: Last minute - kiedy i jak znaleźć najlepsze oferty?
Bardzo wartościowe informacje.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć na przyszłość ale ile nerwów Cię to kosztowało 🙄
OdpowiedzUsuńbardzo dużo; ale dzisiaj przynajmniej wiem, że następnym razem nie odpuszczę odszkodowania
Usuń